https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karpie to też zwierzęta, które nie powinny cierpieć!

(l.t.)
Ryby głosu nie mają, więc o swoje prawa się nie upomną
Ryby głosu nie mają, więc o swoje prawa się nie upomną Fot. Tomasz Czachorowski
Ludzkie wygodnictwo może bardziej pomóc karpiom niż zalecenia głównego lekarza weterynarii. Uśmiercaniem karpi powinny zajmować się osoby, które ukończyły 18 lat i mają co najmniej wykształcenie zasadnicze zawodowe.

W załączniku zamieściliśmy listę insoektoratów weterynaryjnych w naszym regionie. Zobacz!

Tak napisał Janusz Związek, główny lekarz weterynarii, który wydał niedawno komunikat "w sprawie postępowania z żywymi rybami będącymi przedmiotem sprzedaży detalicznej".

Zaleca on też, by ryby uśmiercać w sposób humanitarny. Przypomina, że nie wolno tego robić w obecności dzieci.

- Warto o tym przypominać, bo na targowisku widziałam jak sprzedawca zabijał ryby także w obecności dzieci - mówi Anna Bojarska z Bydgoszczy. - Poza tym to chore, że niektórym ludziom wciąż zależy na kupnie żywych karpi. Tylko je męczą!

O sprzedaży żywych ryb Janusz Związek także pomyślał. Zalecaną przez niego metodą jest umieszczanie ich "w pojemniku, wiaderku, ewentualnie w reklamówce napełnionymi odpowiednią ilością wody z dostępem powietrza".

- Jak dotąd nie spotkałem klienta, który by przyszedł do sklepu z wiaderkiem napełnionym wodą - mówi Marek Brzeziński, właściciel toruńskiego sklepu rybnego "Karpik", którego treść komunikatu bardzo rozbawiła. - Pełnoletni jestem i wykształcenie odpowiednie mam, więc to ja uśmiercam ryby.

- Nie wymyśliłem wymogów dotyczących wykształcenia osób prowadzących ubój - powiedział nam Janusz Związek. - Od dawna znajdują się one w polskich i unijnych przepisach. Poza tym mamy XXI wiek i czas najwyższy, by zrozumieć, że karpie to też zwierzęta, które nie powinny cierpieć!

W zaleceniach znalazły się także informacje o tym, że sklepowe baseny nie mogą być przepełnione i trzeba je napowietrzać. - W moim sklepie ryby mają jak w spa - żartuje Brzeziński. A na poważnie dodaje: - Nie brakuje im ani miejsca, ani tlenu. Dostają też jedzenie. Żyję "z ryb", więc dbam o nie. Czy mają one odpowiednie warunki na przykład w punktach sprzedaży na targowiskach? Tego nie wiem.

- Jeśli ktoś zauważy, że karpiom lub innym rybom dzieje się krzywda, powinien powiadomić powiatowego lekarza weterynarii - mówi Roman Ratyński, zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii w Bydgoszczy (numery telefonów do inspektorów na www.pomorska.pl). - Na razie nie otrzymaliśmy takich sygnałów.

- Na szczęście klienci coraz częściej kupują martwe, oczyszczone ryby, bo nie chcą się ubabrać podczas patroszenia - dodaje Brzeziński.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
p.wlodziu
Już większej bzdury nie mogliście wymyślić-tylko;< cierpienie KARPIA> Rozumiem,że przed wigilią temat karpia jest tematem zastępczym, aby zapełnić
szpalty gazety.
Ale żeby pisać,ze trzeba mieć "dyplom" uprawnienie, stosować humanitarne metody i co tam jeszcze...? to już przekracza prozę życia. Za niedługo pewnie trzeba będzie dać karpiowi buzi, i przeprosić go oraz zapytać jak cię uśmiercić, bo jestem głodny i muszę cie zjeść.
Czyż to nie istna głupota?
Jak świat światem zawsze silniejszy pożerał słabszego aby zapełnić brzuch sobie i potomstwu,a w jaki sposób się to odbywało- to już drugorzędna sprawa.
o
obywatel AJ
Ja karpie uśmiercam telewizorem. Wystarczy posadzić karpia w misce z wodą przed ekranem. Najszybciej uśmiercają: programy Wildsteina, Pospieszalskiego i oczywiście główne wydanie wiadomości TVPiS
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska