Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karpiom lepiej, hodowcom niekoniecznie

Lucyna Talaśka-Klich [email protected]
Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb, niedawno przekonywał w Minikowie, że warto jeść karpie
Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb, niedawno przekonywał w Minikowie, że warto jeść karpie Lucyna Talaśka-Klich
Właściciele stawów karpiowych mówią, że nie tylko ekologom zależy na dobrostanie królewskich ryb, których niebawem więcej trafi do sprzedaży.

- To był trudny rok dla producentów karpi - mówi Karol Kabaciński, dyrektor gospodarstwa rybackiego w Ślesinie (pow. nakielski). - W maju i czerwcu było chłodno. W okresie żniw było lepiej, choć wtedy, gdy temperatura wody wynosiła 28 stopni C, to też nie było korzystnie, bo karma nie była dobrze wykorzystana. W niektórych regionach, z powodu upałów, brakowało wody w stawach.

Ryb nie zabraknie

I choć dla właścicieli i zarządców stawów, rok nie był najlepszy, to tych królewskich ryb na pewno nie zabraknie. W tym roku w Polsce wyprodukowano ok. 18 tys. ton karpi - szacuje Zbigniew Szczepański, prezes Towarzystwa Promocji Ryb. To o ok. tysiąc ton więcej niż przed rokiem.

Producenci ryb przygotowują się do większej sprzedaży przed Bożym Narodzeniem, a Klub Gaja rozpoczyna kolejną odsłonę kampanii społecznej "Jeszcze żywy KARP". Żeby prawa ustawy o ochronie zwierząt były przestrzegane i egzekwowane klub zorganizował szkolenia dla policji. - Na razie na Śląsku, ale jeśli będzie taka potrzeba, to i w innych częściach kraju - mówi Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja. Dodaje, że podobne szkolenia mogą się przydać prokuratorom i strażnikom miejskim czy gminnym.

Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!

- Nam też zależy na dobrostanie ryb - podkreśla Kabaciński. - Akcje ekologów także zmieniły świadomość np. sprzedawców. Wiele lat temu czasami interweniowałem, gdy widziałem ryby pływające w wodzie pełnej krwi. Dziś jest o wiele lepiej, baseny są napowietrzane. Na lepsze zmieniła się też świadomość konsumentów, ale to klienci powinni mieć wybór. Jeśli chcą kupować żywe ryby, to nie można im tego zabronić.

Ważne ekosystemy

- Powstaje kodeks Dobrej Praktyki Rybackiej - mówi Szczepański. Producentom ryb i naukowcom zależy na poprawie warunków hodowli oraz zwiększeniu świadomości na ten temat. Ale nic na siłę - stosowanie kodeksu ma być dobrowolne.

Jednak producenci ryb obawiają się, że nie każdy docenia znaczenie stawów karpiowych dla środowiska. - Stawy to ważne ekosystemy - mówi Jacek Bożek. - Chodzi nam o środowisko, ochronę zwierząt, ale nie o to, żeby zniszczyć karpiarzy. Stawy to ważne "stołówki" dla dzikich zwierząt.

Jednak producenci ryb obawiają się nowelizacji ustawy Prawo Wodne (więcej na ten temat napiszemy niebawem), która może nałożyć na karpiarzy opłaty. Boją się, że nie będą w stanie ich udźwignąć. - Wtedy odpadnie problem ze sprzedażą żywych karpi, bo będziemy sprowadzać je np. z Chin - ironizują producenci tych królewskich ryb.

Producenci karpi też zauważają zmiany na rynku. I to, że coraz więcej konsumentów kieruje się głównie wygodą, więc wybiera ryby wypatroszone, filety. - Gdyby posłowie - kierując się populizmem - zdecydowali się na wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb, to byłby dramat - uważa Szczepański. - Bo potrzebne są kolejne przetwórnie, a one nie powstaną w krótkim czasie.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska