wydatki w wyborach 2007
wydatki w wyborach 2007
Tyle wydały komitety wyborcze na kampanię (w nawiasie - na telewizję):
- PO - 11 mln (7,7 mln zł)
- PiS - 19 mln zł (9,5 mln zł)
- Lewica i Demokraci - 13,2 mln (7 mln zł)
- PSL - 12,5 mln zł (7,8 mln zł.).
Partiom i kandydatom zakazuje tego nowe prawo. Kodeks wyborczy tnie wydatki na kampanię wyborczą. Posłowie uchwalili bowiem, że na jednego wyborcę ujętego w spisie w wyborach do Sejmu przypadają 82 grosze, do Senatu - 18 groszy. W sumie więc złotówka. - To prawie o połowę mniej, niż było do tej pory - mówi poseł Eugeniusz Kłopotek (PSL), który nad kodeksem pracował.
Zarazem posłowie obcięli kampanijne wydatki. Znikną płatne spoty i filmiki wyborcze w telewizji, audycje w radiu. Nie wolno reklamować się na billboardach, bo dozwolone są plakaty o powierzchni nie większej niż 2 m kw.
Jednak telewizja i uliczne reklamy zapewniały najbardziej masowy odbiór.
- To był na pewno najbardziej masowy sposób dotarcia do wyborców, ale jako obywatel miałem problem z billboardami, bo wiem ile kosztują - mówi Jerzy Ciszewski z firmy Ciszewski Public Relations. - Ze społecznego punktu widzenia głęboko dyskusyjne było wydawanie milionów złotych na billboardy i telewizję. Partie będą musiały się przestawić. Już stawiają na bardziej PR-owską komunikację. Muszą zacząć z nami rozmawiać, by zyskać nasze zaufanie, a nie komunikować.
Partie muszą znaleźć inne sposoby dotarcia do wyborców. - Z naszego punktu widzenia obcięcie wydatków nie jest wielką stratą - mówi Kłopotek. - Kto cztery lata uczciwie pracował, funkcjonował wśród wyborców, miał z nimi kontakt, może być spokojny.
To jednak dotyczy osób znanych, już w społeczeństwie funkcjonujących. A nowi ludzie? - Nowymi twarzami mogą być osoby sprawdzone w samorządzie. Pozostają też kontakty z wyborcami oraz ogłoszenia w gazetach, bo tego ustawa nie zakazuje. My mamy sporo lokomotyw, sporo "żołnierzy" w terenie. Damy radę - jest pewien Kłopotek.