Nabrzeże osunęło się na odcinku prawie kilkudziesięciu metrów. - Do brzegu były przycumowane barki. Oderwały się od niego odpłynęły. Jedna z nich stanęło w poprzek rzeki - opowiada portalowi GazetaWroclawska.pl stróż dozorujący teren, na którym doszło do osunięcia nabrzeża.
Ta sytuacja to najpewniej efekt utrzymującego się od kilku dni wysokiego stanu Odry we Wrocławiu. W środę poziom rzeki w Trestnie osiągnął 430 centymetrów - tylko 20 centymetrów poniżej stanu alarmowego. Dziś poziom rzeki już opada.
Przed południem w miejscu katastrofy zebrał się sztab kryzysowy.
- W tej chwili czekamy na ocenę inspektora nadzoru budowlanego, który właśnie ogląda teren i zdecyduje, czy ewakuowani z dwóch budynków pracownicy mogą wrócić do pracy. Przedstawiciele inspektoratu muszą obejrzeć wszystkie budynki i zdecydować, czy nadają się do dalszego użytkowania. Zabezpieczyliśmy teren, tak aby nikt nie wchodził na skarpę - informuje Bartłomiej Bajak, kierownik Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego Wrocławia.
- Wiemy, że przy nabrzeżu były zacumowane dwie barki. Poziom wody w rzece się podniósł. To prawdopodobnie miało wpływ na zawalenie się nabrzeża, ale dokładne przyczyny ustali policja, która może powołać specjalną komisję – informuje mł. bryg. Mariusz Piasecki z wrocławskiej straży pożarnej.
Straż zakończyła działania ratownicze. Zabezpieczyła teren wokół skarpy i teraz przekaże go właścicielom. Część skarpy należy do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Pas skarpy wyłożony kostką brukową to własność prywatna. - To właściciele są odpowiedzialni za uporządkowanie terenu i ewentualną odbudowę skarpy – dodaje Piasecki.
Na miejscu byli pracownicy powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego. Obejrzeli budynki i teraz zdecydują, czy ewakuowani z dwóch budynków ludzie mogą bezpiecznie wrócić do pracy. - Na razie żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła – mówi Piasecki.
- Sprawa wymaga dokładnej analizy. Aby podjąć decyzję, musimy znać dokładne przyczyny zawalenia. Więcej będziemy wiedzieć jutro - tłumaczy Przemysław Samocki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.