W jednej z najpopularniejszych grup rolniczych na Facebooku, toczy się burzliwa dyskusja o opłacalności hodowli bydła. Opasy czy mleko krowie? Sprawdźmy, jakie są opinie internautów.
- Krowa to nie świnia, że dwa razy do roku się prosi i ma + 10 prosiaków - stwierdza - pół żartem, pół serio - hodowca z okolic Siedlec.
Pan Marcin podkreśla: - Wszystko zależy od ilości, warunków i możliwości. Dziesięć opasów się może i nie opłaci, ale stado mięsne stu sztuk, to już co innego.
Kolejna osoba dodaje: - Gdy widzę rolników, z którymi współpracuje, to jednak bardziej opłaca się mleko. Jeśli opasy, to tylko duże stado, więc od podstaw raczej nie ma szans zaczynać. Zgadza się z nią pan Tomasz: - Osobiście uważam, że mleko. Chociaż pracochłonne, to jeszcze coś z tego się ma, gdy są krowy dobre. "Bydło mleczne to najbardziej zaawansowany rodzaj produkcji, o najszybszym obrocie kapitału", pisze pan Jarosław.
- Opasy to loteria trochę, a mleko u mnie przynajmniej trzyma cenę - stwierdza pan Damian. Wtóruje mu pan Michał: - Kasa z mleka co miesiąc, a opasy jako zastrzyk - co jakiś czas.
- Trzymałem opasy. Nie była to jakaś wielka hodowla, ale około 40 sztuk. Wyprzedałem wszystko. Obrabiam pole, sprzedaję plony. Bez bydła mam czas, żeby iść do dużego rolnika na dniówkę i dodatkowo w zimę wyjeżdżam za granicę do pracy. Myślę że moja opcja jest najbardziej opłacalna - dzieli się doświadczeniami pan Jarek.
Pan Arek wskazuje, że do opasa dopłaca około 1000 złotych. - To chyba trzeba kawiorem je karmić, żeby tak wyszło - kwituje inny rolnik. Pan Arek, który ma 75 sztuk, przedstawia swoje wyliczenia: Za byka biorę 5 tys. zł, z tego podatku płacę 600 zł. Podziel to, co zostaje, przez dwa lata. Wychodzi około 4 zł na dzień na utrzymanie. Policz ziarno, kiszone, wodę. O robocie nie wspominam.
- Byk przez dwa lata zeżre dwie tony paszy - powiedzmy po 750 zł czyli 1500 zł - opisuje pan Mateusz. Tysiąc złotych cielak, dwa worki mleka 240 zł, weterynarz 200 zł. Powiedzmy, że już jest 3 tys. zł. Byk do 700 kg zje 40 balotów siana po 60 zł czyli 2,4 tys. zł. Wychodzi 5,4 tys. zł brutto, a za byka - gdy cena jest na poziomie 6,8 zł za kg - wychodzi około 4,8 tys. zł. Ponadto w swoim rozliczeniu nie uwzględniłem upadków, ale to już indywidualna sprawa.
- Jeżeli kupujecie cielęta po tysiąc złotych i wszystko kupujecie gotowe, w takim wypadku, to się nie może opłacać - podsumowuje pan Arek. - Jak się wszystko robi z głową, rachunek ekonomiczny jest trochę inny. Milionów z tego nie ma, ale z tymi dokładkami wszyscy trochę przesadzacie.
- Na Podlasiu cielak kosztuje od 300 do 500 zł, a za takiego samego cielaka w Kujawsko-Pomorskiem trzeba dać tysiąc złotych - odpowiada pan Mateusz.
- Fakt jest taki, że opłacalności dużej nie ma, ale coś trzeba robić i jakoś wiązać koniec z końcem. Zawsze zostanie na kromkę chleba, a w ostateczności na nowy ciągnik - żartuje pan Marcin.
Kolejna osoba pisze: - Lepiej obrobić ziemię i iść do pracy. Spokojna głowa. Pan Michał przyznaje rację: - Ja miałem krowy i byłem uwiązany jak pies budy. Potem byki, co sprzedaż inna cena. Teraz tylko ziemię obrabiam i spokój.
