Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawle, gmina Sępólno Krajeńskie

(Marietta Chojnacka)
Kawle to dość duża popegeerowska wieś ponad trzy kilometry od Sępólna. Kawle miały swoje pięć minut i były znane w całej Polsce.

Powodem była sytuacja, gdy biznesmen z Żywca Romuald Hałabuda kupił ziemię i chlewnie i chciał tu otwierać jedną z największych w Polsce świńskich ferm bezściółkowych. I to pod oknami blisko trzystu mieszkańców Kawli. Protesty, zmusiły władze do zmiany planów. Po Hałabudzie zostały w Kawlach konstrukcje chlewni. We wsi poza blokami, biurowcem popegeerowskim, który zajął szef ARMiR w Sępólnie, kaplicą, sklepem i trzema indywidualnymi gospodarzami nie ma nic. Nic dziwnego, że młodzi - jeśli tylko mogą - stąd uciekają. A reszta żyje od emerytury do emerytury, od zasiłku do zasiłku albo od wyjazdu do wyjazdu... na saksy.

Żaneta Misiak z córką Anią

Kawle, gmina Sępólno Krajeńskie

28-letnia ekspedientka na urlopie wychowawczym mieszka w czworaku nr 15.
- Od urodzenia jestem w Kawlach. Nie lubię tu mieszkać. Nie ma tu co robić, pijaństwo i nic więcej. Żadnego autobusu PKS nie ma, tylko szkolny. Jak się nie ma samochodu, to nawet do lekarza albo na zakupy nie ma jak dojechać. Dla mnie najważniejsza jest działka. Uwielbiam grzebać w ziemi, więc całe dnie spędzam na działce. Gdyby nie to, w Kawlach nie byłoby co robić.

Felicja i Rafał Żuchlińscy z wnukiem Kamilem

Kawle, gmina Sępólno Krajeńskie

Emerytka z pegeeru i emerytowany policjant mieszkają w bloku nr 6 A.
- Od 1972 r. tu jesteśmy. Najpierw mieliśmy mieszkanie w czworakach, a potem w nowym bloku. Nie narzekamy, bo lubimy Kawle. Mamy ładne duże mieszkanie na parterze i dużą pięcioarową działkę. Jest blisko do Sępólna. Mieliśmy okazję się przeprowadzić gdzie indziej, ale wolimy tutaj mieszkać. Spokój i przyroda, na emeryturę jak znalazł. Dzieci i wnuki do nas przyjeżdżają. Żeby jeszcze tylko porządny plac zabaw był i lepsze drogi.

Tomasz Bzdok

Kawle, gmina Sępólno Krajeńskie

22 lata, bezrobotny ślusarz.
- Od urodzenia tu mieszkam. Pracowałem w sępoleńskim "Remtorze", ale tak się jakoś złożyło, że zaległości w szkole miałem i stażu nie przedłużyli. Pięć lat tam pracowałem. Teraz szukam roboty, może za granicę wyjadę. W Kawlach dobrze mi się żyje, bo spokój jest. Spędzam tu tylko kilka godzin i siedzę na działce albo w garażu. Popołudniami jadę do mojej przyszłej żony do Sępólna pilnować naszych dzieci.

Kamila Nita

Kawle, gmina Sępólno Krajeńskie

22 lata mieszka w czworaku nr 15.
- W Kawlach mieszkam od urodzenia i nie mam na razie żadnych innych perspektyw. Pracuję w Sępólnie w sklepie meblowym, ale teraz jestem na zwolnieniu lekarskim z powodu ciąży. Nie za bardzo mi się Kawlach podoba. Teraz mieszkam u siostry, idę z nią na spacerek czy działkę. Gdybym miała pieniądze i mieszkanie, ani chwili bym się nie zastanawiała nad wyprowadzką.

Elżbieta Gregorich

Kawle, gmina Sępólno Krajeńskie

Emerytka z pegeeru mieszka w bloku 6 C.
- Od 1976 r. jestem w Kawlach, a w tym bloku już 30 lat. Jest mi tu dobrze, bardzo dobrze. Mamy sklep, kościół i do miasta niedaleko, wszędzie da się rowerem dojechać. Jedyny problem to za małe zarobki, a za duże opłaty. Na szczęście dwa lata temu udało nam się przejść ze spółdzielni "Nad Orlą" w Więcborku do "Krokusa" w Niechorzu. I mamy teraz dobrą księgową, jest porządnie i bezpiecznie. Działka to mój żywioł, ale chodzę też do lasu na jagody, grzyby i żurawiny. Ostatnio przyglądam się pracy bobrów. W Kawlach jest spokojnie, żeby jeszcze drogi były lepsze.

Katarzyna Jelińska

Kawle, gmina Sępólno Krajeńskie

Ekspedientka w sklepie w Kawlach mieszka w Sępólnie.
- Od pięciu lat prowadzę sklep rodziców. Kawle znam lepiej niż sąsiadów z Sępólna. To jedyny sklep we wsi, więc znam wszystkich i wiem, czego potrzebują. Gołym okiem widać, że ludziom brakuje pracy i pieniędzy. Pochodzę też z pegeerowskiej wsi, z Radzimia, więc znam to środowisko. W Kawlach nie chciałabym zamieszkać za nic w świecie, ale chętnie zamieniłabym mieszkanie w Sępólnie na jakiś dom na uboczu. Bo na wsi, gdy są bloki, to wcale nie jest spokojnie. Każdy wie wszystko o sąsiadach, nie ma intymności.

Ciągle widać pegeer

Rozmowa z Czesławem Basińskim, sołtysem Wiśniewy i Kawli

- Dlaczego Kawle nie mają własnego sołectwa?
- Do lat sześćdziesiątych Antoni Jarski był sołtysem. Potem zrobił się tu pegeer i sołtys był niepotrzebny. Dziś jest chyba tylko trzech rolników, ziemia i budynki po pegeerze należą do Hałabudy, więc Kawle to głównie bloki. Namawiam, aby starali się o własne sołectwo, ale jakoś chęci nie widać. Zresztą Kawle i Wiśniewa ciążą ku sobie. Wiśniewa to szkoła, do której chodzi 60 dzieci z Kawli, a w Kawlach ks. Marian Kotewicz postawił kaplicę.

- O Kawlach było głośno, gdy Hałabuda zaczął stawiać hale pod świńską fermę bezściółkową...
- Ludziom pod same bloki chciał wprowadzić świnie. Protesty dały efekt, ferma nie powstała i Hałabuda musiał się wycofać. Teraz stoją konstrukcje, ale powoli są rozbierane.

- Choć w Kawlach są tylko trzy bloki spółdzielni "Krokus" i trzy czworaki wspólnot mieszkaniowych, to spora wieś...
- 290 mieszkańców, w tym sporo dzieci. Wszyscy są stąd, bo nowe domy nie powstają, tylko te popegeerowskie bloki. Co charakterystyczne, przynajmniej jedna osoba z każdej rodziny jest za granicą. Jak padły pegeery, wszyscy stracili pracę. Jakoś trzeba było sobie radzić. Ludzie wciąż wyjeżdżają do Holandii, Niemiec czy Francji za pracą.

- Na co najbardziej ludzie z Kawli skarżą się sołtysowi?
- Na drogi. Powiatowa przez wieś jest w opłakanym stanie, a gminna betonówka powstała przy okazji budowy bloków i tak już zostało. W tym roku udało nam się wspólnie z Zarządem Drogowym i Urzędem Miejskim w Sępólnie ułożyć 200 metrów chodnika. W przyszłym roku drogowcy obiecali naprawić 350 metrów drogi przez wieś.

- A kanalizacja i wodociągi?
- Popegeerowskie. Sieci się rwą, awaria za awarią. Nie ma oczyszczalni ścieków i jeżdżą beczkowozy. Gmina planuje budowę kanalizacji i podłączenie Kawli do oczyszczalni w Sępólnie. To trzy kilometry od Sępólna, więc możliwe, ale potrzebne są wielkie pieniądze, a tych na razie nie ma.

- A co robią dzieciaki w Kawlach, bo plac zabaw nieszczególny?
- Jest świetlica, ale przydałby się remont. Kawle nie załapały się na program odnowy wsi, więc ani świetlicą, ani placem zabaw nie ma się co chwalić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska