W tym roku studenci UTW wyruszają w różnych kierunkach - m.in. Hiszpania i Portugalia oraz Chorwacja. Kto tylko ma zdrowie, ochotę i nieco zaskórniaków (niestety, bez tego się nie obejdzie), ten jedzie. Starsza młodzież - za taką się przecież uważa - jest chłonna wrażeń. Niestety, dalekie podróże nie dla wszystkich są wskazane - męcząca podróż autokarem daje w kość nawet tym, którzy w peselu mają wpisany młodszy rocznik. Na krańce Europy jedzie się i jedzie. Każdy marzy o wyciągnięciu nóg.
Pod tym względem zdecydowanie lepsze są krajowe podróże, a przecież Polska też ma wiele do zaoferowania. W UTW oferta jest bogata. Niedawno czerszczanie wrócili z Sandomierza i Kazimierza. To były dwa najważniejsze punkty wyjazdu, ale atrakcji było też więcej. Ciekawa i ekscytująca była też wizyta w Muzeum Porcelany w Ćmielowie. Można było przekonać się, jak porcelana jest krucha. Szczególnie przy wyrobie, a proces technologiczny jest niezwykle trudny. Oczywiście, przy ręcznej produkcji, bo ta - maszynowa - jest już zupełnie inną bajką. Stąd cena tak wytwarzanej porcelany jest tak wysoka. Po drodze czerszczanie byli w Zamku Krzyżtopór. Zapamiętali opowieść o koniach, które miały tam luksusowe warunki - na ścianach kryształowe lustra.
W Sandomierzu byli najdłużej, bo właśnie tam nocowali. Także wieczorem zawsze można było pójść na starówkę.
Sandomierz - miasto, w którym kręcony jest serial „Ojciec Mateusz”. Oczywiście, wszyscy poszli więc do jego plebanii. W kawiarni można było wypić kawkę, zjeść ciastko. Przewodnik oprowadził i pokazał wszystkie najważniejsze miejsca. A Sandomierz to stare historyczne miasto - królewskie, z czego nie wszyscy zdawali sobie sprawę.
Niektórzy zdecydowali się wejść do podziemi, które są pod rynkiem. Niektórym z miejsca przypomniał się kryminał - zekranizowana książka „Ziarno prawdy”.
ZOBACZ KONIECZNIE: Tyle zarabiają żołnierze, policjanci, prokuratorzy i strażnicy! [stawki]
Potem był Kazimierz, który zaczarował. Malutki, za to pięknie położony na wzniesieniach nad Wisłą. Ci, którzy pojechali meleksem, przekonali się, jak piękne są tam domy, pensjonaty i hotele. Widzieli na przykład dom tragicznie zmarłego architekta Stefana Kuryłowicza.
Zobaczyli też Ścianę Płaczu zbudowaną z macew z żydowskiego cmentarza. Było trochę nieplanowanego stresu, bo gdy czerszczanie mieli wyruszyć w podróż powrotną, popsuł się autokar. Ale nie było tego złego, co by na dobre nie wyszło - byli dłużej w pięknym Kazimierzu.