Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kevin Małkiewicz bohaterem Wrocławia i nadzieją GKM. "Finał jak każdy inny mecz"

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Kevin Małkiewicz
Kevin Małkiewicz PAP
Kevin Małkiewicz rozstawia po kątach gwiazdy PGE Ekstraligi i razem z Betardem Wrocław pojedzie teraz po mistrzostwo Polski w finale PGE Ekstraligi, a to nie jedyny talent w ZOOLeszcz GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha zaciera ręce, a kibice juz odliczają dni do kolejnego sezonu.

Kevin Małkiewicz to teraz jedno najbardziej gorących nazwisk w polskim żużlu. Był jednym z bohaterów półfinału Betardu z Aptorem Toruń. Gdy wypadli ze składu Tai Woffinden, Maciej janowski i Charles Wright to właśnie punkty 16-latka zadecydowały o awansie wrocławian do finału.

- Nie myślę o wyniku, punktach, staram się koncentrować na najbliższym wyścigu. Do finału będę się przygotowywał jak do każdego innego meczu - podsumował po meczu z Apatorem 16-latek, który ma szanse na dwa medale Drużynowych Mistrzostw Polski w tym roku: we Wrocławiu odbierze minimum srebro, a GKM z nim w składzie będzie kandydatem do podium także w DMP juniorów.

Kevin Małkiewicz szaleje we Wrocławiu. Bez niego nie byłoby finału dla Betardu

Andrzej Rusko przyznaje, że młodego zawodnika ZOOLeszcz GKM obserwował już od maja. Małkiewicz miał być zabezpieczeniem na wypadek kontuzji, a do jazdy w play off przewidziany był Kacper Andrzejewski. Ale grudziądzanin w debiucie przeciwko Motorowi Lublin wypadł tak dobrze, że już na stałe wywalczył miejsca w składzie.

Takich wyników nikt się nie spodziewał. Sama decyzja GKM o wypożyczeniu była zaskoczeniem, bo zawodnik miał debiutować w play off, gdzie nikt specjalnie z kośćmi rywala się nie liczy. Sam Małkiewicz zgodził się na starty w Betardzie, o ile będzie miał obok siebie w parkingu trenera Kościechę.

- Nie ma na nim żadnej presji. Ma zebrać doświadczenia i dzięki temu łatwiej poradzi sobie z wejściem w kolejny sezon. Byłem pewny, że mentalnie sobie poradzi - mówi Kościecha.

Kim jest Kevin Małkiewicz? Do GKM przez Wielką Brytanię, Brodnicę i motocross

Kevin Małkiewicz pochodzi z Brodnicy, ale urodził się w Wielkiej Brytanii. Wtedy jego rodzice tam właśnie pracowali i na wyspie żużlowiec spędził pierwszych pięć lat życia. Po powrocie do Polski zainteresował się motocyklami. Najpierw był jednak motocross w Lipnie. - Kiedyś pojechałem z rodziną na mecz żużlowy do Grudziądza. Nie pamiętam nawet z kim GKM jeździł, ale byłem zachwycony. Postanowiłem nakłonić rodziców by zapisali mnie do szkółki, a akurat trener Robert Kościecha tworzył nową grupę - opowiadał Małkiewicz w Czasie Brodnicy.

To było pięć lat temu, gdy Kościecha budował fundamenty szkolenia w Grudziądzu. Chwilę wcześniej pożegnał się z nim klub z Torunia, ale w GKM postawili sprawę jasno: chcemy wychowanków i będziemy cierpliwi.

Opłaciło i dziś ZOOLeszcz GKM zbiera efekty tej konsekwencji. Klub inwestował w szkółkę Roberta Kościechy setki tysięcy złotych rocznie, choć na efekty trzeba było czekać cztery-pięć lat, a kibice już zaczęli tracić cierpliwość. Małkiewicz to nie jedyny kandydat do juniorskiej pary w przyszłym sezonie. Jest przecież starszy i doświadczony już Kacper Łobodziński, jest Wiktor Rafalski, który zbiera szlify w II lidze, a kilka dni temu 16 lat skończył Jan Przanowski, o którym Kościecha mówi "wielki talent".

Kościecha: - Jestem wdzięczny działaczom, że wykazali się cierpliwością i zaczekali kilka lat, choć krytyczne głosy pojawiały się już w pierwszych sezonach mojej pracy. Od początku powtarzałem, że musi nadejść moment, kiedy ci chłopcy będą mogli walczyć o punkty w lidze.

Takiej szkółki dziś wszyscy zazdroszczą GKM wszyscy. Klucz do sukcesu? Konsekwencja i cierpliwość

Kościecha to nie tylko ceniony trener, ale i utalentowany psycholog. Potrafi bez żadnych skrupułów wyrzucić z treningu chłopaka, który zaczyna "gwiazdorzyć", zapanował także nad ambicjami rodziców młodych żużlowców. Dwa lata temu trener bez żalu rozstał się z utalentowanym Miłoszem Wysokim (trafił do Wybrzeża Gdańsk), z którym trudno było mu znaleźć wspólny język. Teraz pilnuje, aby szum i zainteresowanie nie zawróciło w głowie Małkiewiczowi. Przykład? Gdy opublikowaliśmy materiał o wypożyczeniu Małkiewicza do Wrocławia z określeniem "wielki talent" w tytule, Kościecha poprosił, aby to zmienić. "Musiałbym zaraz przygotować wiadro lodu na jego głowę" - śmiał się szkoleniowiec.

Inne zmartwienia mają za to kibice w Grudziądzu, którzy boją się, że wrocławianie teraz staną na głowie, aby taki talent przechwycić na stałe, tym bardziej, że stracili już przymierzanego do składu Jakuba Krawczyka z Ostrowa. Rusko to mistrz rynku transferowego, dwa lata temu skaperował Bartłomieja Kowalskiego, choć ten już praktycznie przymierzał kevlar Stali Gorzów.

- Nie ma szans, Kevin za rok będzie walczył o miejsce w składzie GKM - zapewnia Robert Kościecha. Młody żużlowiec ma kontrakt ważny na dwa kolejne lata i sam zapewnił ostatnio, że będzie walczył o punkty dla grudziądzkiej drużyny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska