Osoby, które w lipcu ubiegłego roku wywiesiły banery na trybunach stadionu przy ulicy Gdańskiej 163, w dalszym ciągu nie mogą spać spokojnie.
W obronie nazwy
Transparenty pojawiły się na stadionowych trybunach 8 lipca 2008 roku, podczas ceremonii otwarcia Mistrzostw Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce. Na banerach pojawiły się wtedy m.in. hasła: "Od lat tradycja się nie zmienia. Tu jest Zawisza.
Stadion Miejski to ściema" oraz "Od lat każdy słyszał, że w Bydgoszczy jest Zawisza. Teraz mamy prezydenta, który o tym nie pamięta.".
Był to protest sympatyków bydgoskiej piłki nożnej wobec usunięcia z nazwy stadionu wyrazu "Zawisza".
Sąd odpuścił, policja - nie
Przypomnijmy, że pierwsze zawiadomienie o rzekomym zakłócaniu przebiegu imprezy złożył do prokuratury prezydent Bydgoszczy Konstanty Dombrowicz. Po tym, jak odrębne pismo wystosowała do prokuratora bydgoska policja, sprawą zajął się sąd. Siedmiu kibiców zostało wtedy ukaranych wyrokiem nakazowym. Mieli m.in. przez miesiąc wykonywać prace społeczne. Sześciu z nich, którzy odwołali się od wyroku, sąd w maju uniewinnił z braku dowodów.
Policja nie rezygnuje: - Prowadzimy postępowanie w celu ustalenia, kto wywiesił transparenty podczas ubiegłorocznych zawodów na "Zawiszy" - tłumaczy Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Ratusz umywa ręce
- Przede wszystkim ponownie przeanalizujemy zapis wideomonitoringu z imprezy - dodaje Daszkiewicz. - Gdy uda się już ustalić dane poszukiwanych osób, sprawa trafi ponownie do sądu.
Tymczasem ratusz odcina się od tych działań policji: - Nie naciskaliśmy w tej sprawie na stróżów prawa - komentuje Maciej Grześkowiak, zastępca prezydenta miasta. - To już przeszłość i nie zamierzamy wracać do tego tematu.