Branża apeluje do rządzących o umożliwienie sprzedaży alkoholi przez internet.
- Rok zaczął się bardzo nietypowo, bo wprowadzona została podwyżka akcyzy, co spowodowało zachwianie tego rynku, a sprzedaż w pierwszych miesiącach była niska. W marcu pojawiła się pandemia i nastąpiła zmiana struktura sprzedaży. I choć marzec nie był miesiącem złym, bo sklepy były pustoszone jak w czasach PRL, to zmieniła się struktura. Do tej pory kupowaliśmy alkohole lepsze i droższe, występowało zjawisko premiumizacji, ale w marcu zaczęły się gorzej sprzedawać, zaś w kwietniu nastąpił spadek sprzedaży, co wiąże się z zamknięciem sektora hotelarskiego i gastronomicznego – mówi w rozmowie z Portalem Spożywczym Witold Włodarczyk, prezes Związu Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
Polecamy także: Szok! Nikt się tego nie spodziewał, ale w Polsce naprawdę brakuje wódki. Dlaczego?
W Polsce alkohole nie mogą być sprzedawane przez internet, choć w Unii Europejskiej i innych krajach na świecie jest to legalny, akceptowalny i bezpieczny kanał sprzedaży. Wszystko odbywa się w zgodzie z obowiązującymi przepisami. A nawet, jeśli do tej pory sprzedaż taka nie była dozwolona, to w dobie koronawirusa tamtejsze rządy zmieniły zdanie i uczyniły ją legalną.
Zdaniem Portalu Spożywczego, potrzebne są więc pilne zmiany i likwidacja ograniczeń wynikających z ustawy o wychowaniu w trzeźwości z roku 1982. Ustawa bezpośrednio nie zakazuje sprzedaży wina (czy alkoholu) przez internet. Jej zapisy w tym zakresie były rożnie interpretowane, aż do rozstrzygnięcia Naczelnego Sądu Administracyjnego w 2016 r. W wyroku jednoznacznie stwierdzono, że ustawa nie pozwala na sprzedaż alkoholu w sieci. Problem polega na tym, że zdaniem sądu, w przypadku zamówień składanych przez internet, sprzedaż następuje poza sklepem, a to właśnie nie jest dozwolone.
