Kiedy 20 stycznia 1920 r. do Bydgoszczy weszły oddziały wojsk polskich, witały je tłumy ludzi. Na budynkach powiewały flagi, domy i ulice udekorowane były girlandami.
Babka szyła flagi
Te, które wisiały na ul. Nowodworskiej, zrobiła Marcjanna Kłobucka. Urodziła się w tym samym roku, w którym wybuchło Powstanie Styczniowe. Może dlatego tak entuzjastycznie witała wolność, która przyszła prawie pół wieku później.
Tak o swojej babce opowiadał nam przed laty Henryk Kłobucki, wnuk Marcjanny. Rodzina mieszkała w mieście nad Brdą od 1894 r. Marcjanna i Stanisław mieli pięcioro dzieci. Na ich losy wielki wpływ miała historia. To nie jedyna rodzina, której członkowie walczyli po przeciwnych stronach barykady. Podczas I wojny światowej w Wielkopolsce, na Śląsku i Pomorzu były ich tysiące. Trudno więc się dziwić, że najstarszy syn Wacław, jako pruski poddany walczył po stronie Niemiec (został ranny, stracił nogę), a Józef służył w armii gen. Józefa Hallera.
Wolność z Wersalu
Los Bydgoszczy został przesądzony w Wersalu. Podpisany 28 czerwca 1919 r. w sali lustrzanej podparyskiego pałacu traktat pokojowy zawierał 440 artykułów. Stanowił, że Niemcy, jako wyłącznie odpowiedzialni za wybuch I wojny światowej tracą wiele terytoriów, także zamorskich.
Tryb przejmowania poszczególnych miejscowości, urzędów i obiektów przez specjalnych komisarzy państwowych określiła podpisana w Berlinie 25 listopada 1919 r. umowa polsko-niemiecka.
Wszystkie przedsięwzięcia, związane z powrotem Bydgoszczy do Polski, koordynował utworzony 28 lipca 1919 r. Podkomisariat Naczelnej Rady Ludowej na obwód nadnotecki; kierował nim mecenas Melchior Józef Wierzbicki. Z inicjatywy PNRL 13 stycznia 1920 r. opublikowano w "Dzienniku Polskim" odezwę do Polaków i Niemców. W imieniu Polaków podpisał się pod nią Wierzbicki, a w imieniu ustępujących władz niemieckich prezydent regencji bydgoskiej Fritz von Bulow.
"Obywatele! W najbliższym czasie wkroczą polskie wojska do Bydgoszczy i ziemi nadnoteckiej przyznanej Polsce. W tych przełomowych, historycznych dniach, w których wojska niemieckie będą opuszczały kraj i miasto, a polskie hufce zajmą ich miejsce, należy zachować spokój i rozwagę".
Uroczysty akt przejęcia władzy i powrotu Bydgoszczy do Polski odbył się 19 stycznia w sali posiedzeń Rady Miejskiej. Uczestniczyli w nim: mecenas Jan Maciaszek, Józef Wierzbicki, Jan Teska, redaktor "Dziennika Bydgoskiego", dr Jan Biziel, prezes Rady Ludowej na miasto Bydgoszcz, aptekarz Władysław Kużaj. Ze strony niemieckiej władzę przekazał burmistrz Hugo Wolff.
Klucz na atłasie
W wygłoszonym przemówieniu Wolff zapewniał: "Niemieccy obywatele Bydgoszczy lojalnie się do nowych warunków zastosują, wiernie swe obowiązki, jako nowi obywatele państwa polskiego spełniać i swoją współpracą dalszy rozwój i pomyślność miasta popierać będą".
Potem wręczył klucz miasta, ułożony na atłasowej poduszce, jako widoczny symbol władzy nad nim. Maciaszek, odbierając klucz, w uspokająjącym tonie powiedział:
"Polska nie ma najmniejszego powodu nie zastosowywać względem swych nowych obywateli zasady tolerancji, które do najpiękniejszych zalet naszych dawnych dziejów należą, o czem przede wszystkim założenie naszego miasta świadczy".
20 stycznia przed południem do miasta kroczyły pierwsze oddziały wojskowe - saperzy dowodzeni przez ppłk Wiktora Butlera. Na rogatkach miasta u wylotu ul. Szubińskiej żołnierzy witały stowarzyszenia ze sztandarami. Przemarsz wojska na Stary Rynek przerodził się w manifestację patriotyczną.
Po pierwszych oddziałach łącznikowych ul. Kujawską wkroczył 6. Pułk Strzelców Wielkopolskich pod dowództwem dr Bernarda Śliwińskiego. Przejawem powszechnego święta i radości były tłumy na Starym Rynku. Żołnierzy witano chlebem i solą. Manifestacje trwały kilka następnych dni.
Tysiące wyjechały
22 stycznia Jan Maciaszek, komisaryczny prezydent miasta zaapelował o współpracę urzędników niemieckich z władzami polskimi, dla dobra miasta i obywateli. Apel jednak nie powstrzymał odpływu Niemców, który przybrał masowy charakter. W 1920 r. i w latach następnych z Bydgoszczy wyjechało ponad 30 tysięcy Niemców.
"Wybuch Polski w 1918 r., przyłączenie doń Wielkopolski i Pomorza, były szokiem dla miejscowych Niemców. W ciągu kilku miesięcy i lat odwróciły się nie tylko w samej Bydgoszczy relacje wszelkiego rodzaju między Polakami a Niemcami. Jednakże Niemcy, choć stali się teraz mniejszością, zachowali swoją niemałą siłę i znacznie, daleko większe od tego, które było udziałem Polaków w okresie zaborów" - pisze Józef Borzyszkowski w albumie "Polacy i Niemcy w Bydgoszczy", który wydano z okazji ubiegłorocznej wystawy.
Fotografie pochodzą z albumu "Piękna stara bydgoszcz