https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś był gwiazdą sportu. U schyłku życia nie ma potrzebnej opieki!

Łukasz Fijałkowski [email protected] tel. 56 61 999 14
fot. www.speedway.torun.pl
76-letni pan Stanisław, znany kiedyś żużlowiec Apatora, ledwo ocalił życie. - Nie ma rodziny i jest bardzo chory - mówią zaniepokojeni sąsiedzi. Wczoraj uratowali go przed śmiercią.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

- Kiedyś był bohaterem, zdobywał medale - nie może opanować zdziwienia pan Tomasz, który pamięta sukcesy Stanisława. - To tak dbamy o naszych sportowców? Niech już drżą młodzi bohaterowie, bo kiedyś zostać mogą z niczym, jak pan Stasiu.

Policja, strażacy i lekarze pogotowia ratunkowego przyjechali wczoraj w nocy do mieszkania przy ul. Rynek Wełniany w Toruniu. Lokatorzy bloku wezwali pomoc, bo mieszkający na pierwszym piętrze sąsiad zalał jednemu z nich mieszkanie i nie reagował na pukanie do drzwi. - W środku paliło się światło, ale nikt nie odpowiadał - relacjonuje Wioletta Dąbrowska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Funkcjonariusze zaczęli podejrzewać najgorsze.

Żeby wejść do środka, strażacy musieli wyważyć drzwi. Okazało się, że 76-letni Stanisław zasłabł podczas kąpieli. Woda z wanny zalała całą łazienkę. Na szczęście pan Stanisław był przytomny, ale lekarze zdecydowali, że mężczyzna musi trafić do szpitala. - Bałam się już, że nie żyje - mówi pani Zofia, jego sąsiadka. - Dobrze, że pomoc przyszła w porę, ale jestem zaskoczona, że tak szybko wyszedł ze szpitala. On od wielu lat jest samotny. Jest po udarze. Kiedyś był znanym żużlowcem, a teraz na starość został sam. Często bardzo się denerwuje, gdy chcemy mu pomóc.

Pan Stanisław nie chciał z nami rozmawiać. Przez uchylone drzwi rzucił tylko, że jest bardzo chory, ale nikt mu nie może pomóc.

- Gdy tylko mogę staram się mu pomóc robiąc zakupy - opowiada Piotr, sąsiad, który mieszka na tym samym pietrze. - Ale często nie ma mnie w domu. To już kolejny raz, gdy lekarze zabrali go do szpitala.

O ciężkiej sytuacji pana Stanisława poinformowaliśmy natychmiast Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Toruniu. Dyrekcja zapewniła, że będzie interweniować.

- Natychmiast zajmiemy się tą sprawą - deklaruje Kazimiera Janiszewska, zastępca dyrektora MOPR. - Wyślemy na miejsce naszego pracownika i zrobimy wszystko, by szybko pomóc panu Stanisławowi.

Do sprawy wrócimy.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kibic
Stanisław Bauta ?
S
Stasiu bez Nel
Pan Stanisław Bauta...
G
Gość
W jakich latach startowalw barwach Apatora ?
Nie moge zajarzyc o kogo chodzi ?
G
Gość
Gdyby był prezydentem Torunia to miałby zapewnione leczenie szpitalne przez dwa miesiące.
Przykre, ale prawdziwe.
M
MW
Tak wlasnie jest w polskim sporcie, ze zagranicznym zawodnikom bardzo szybko przyznyje sie obywatelstwa, licencje i jeszcze inne zaszczytne wyroznienia, a o swoich bylych sportowcach sie zapomina. Bardzo zle swiadczy o wszystkich klubach zuzlowych, ktore pozostawily na wlasnym losie bylych zawodnikow klubowych, bedacych w trudnej sytuacji materialne. Innym daje sie zarobic kolosalne pieniadze, a mozna bylo by tez zorganizowac jakis turniej
dla tych biednych dawniejszych zawodnikow. Jak przyslowie mowi - " Murzyn zrobil swoje, murzyn moze odejsc ".
Jest to bardzo przykra spraw.
F
Fabian
Wieśniacy chcieli wywrzeć presję na władzach Torunia, aby nadać ulicy nazwę Pera Jonssona, a o rodzimym bohaterze nie pamiętają. Wstyd.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska