- Niedawno kupiłam kilka kabanosów i gdy nagryzłam jednego z nich, to myślałam, że jest popsuty - mówi Magdalena Kaźmierska z Bydgoszczy. - Smak był ohydny, a kabanos dziwnie miękki. Wróciłam do sklepu i ekspedientka pokazała mi opakowanie. Termin przydatności nie był przekroczony, ale przy okazji przeczytałam z czego wyprodukowano te kabanosy! Pełno w nich polepszaczy i wypełniaczy.
Czytaj też: Nasz schab pojedzie do Chin
- Już kilka lat temu zauważyliśmy, że nie tylko na polskim, ale i europejskim rynku wyrobów mięsnych zrobił się bałagan - twierdzi Witold Choiński, prezes Izby Gospodarczej „Polskie Mięso”. - Dopóki obowiązywała Polska Norma, to nie było źle. Ale po 2004 roku, już w Unii, zakłady zaczęły produkować wędliny według własnych receptur. O takiej samej nazwie, ale często różniące się smakiem. Doszło do tego, że w Austrii robiono krakowską suchą z soi! Dlatego napisaliśmy wniosek do Komisji Europejskiej, by kabanosom oraz kiełbasie jałowcowej i myśliwskiej nadać znak Gwarantowana Tradycyjna Specjalność.
Polska kiełbasa
Sprawa ciągnie się już ponad 3 lata. Niedawno był czas na zgłaszanie uwag do polskiego wniosku. No i Niemcy zgłosili sprzeciw. - Niemcy nie przyjęli naszych argumentów, choć tłumaczyliśmy, że rejestracja kabanosów nie oznacza, że oni nie będą mogli ich produkować - wyjaśnia Małgorzata Książyk, rzeczniczka ministerstwa rolnictwa.
- Przyznanie znaku Gwarantowana Tradycyjna Specjalność daje możliwość chronienia starych receptur - dodaje Witold Choiński. - A klientom pewność, że towar z tym znakiem został wyprodukowany z mięsa a nie na przykład z soi.
Czytaj też: Afera. Jak sklepy "odświeżają" mięso i wędliny? (wideo)
Ile jest mięsa w mięsie?
- To jest nie do pomyślenia, żeby kiełbasę krakowską robić z soi! - oburza się Mirosław Gzella, właściciel zakładów mięsnych w Osiu, produkujących właśnie w oparciu o stare receptury. - Warto uporządkować ten rynek! Wyścig cenowy doprowadził do tego, że niektórzy produkowali parówki cielęce bez cielęciny! Ale to się zmienia na lepsze. Klienci są coraz bardziej świadomi.
Wyroby z unijnym znakiem GTS zapewne będą droższe, bo koszty takiej produkcji są wyższe.
Komisja Europejska zdecyduje, czy będzie można go stawiać na opakowaniach kabanosów zrobionych w oparciu o tradycyjne, polskie receptury.
- Przygotowujemy wnioski w sprawie kolejnych trzech produktów - mówi prezes Choiński. - Na razie wolę nie zdradzać szczegółów, by nikt nas nie uprzedził.
