Wskutek tragedii zmarła 16-letnia dziewczyna, a 14 osób (ośmioro dzieci) zostało rannych.
Kierowca busa i motornicza byli trzeźwi, a stan techniczny obu pojazdów dobry. Wszystko wskazywało na winę prowadzącego furgonetkę, który wjechał na tory wprost pod nadjeżdżający tramwaj.
Przez rok prokuratura nie mogła jednak przesłuchać mężczyzny ani postawić zarzutów, ze względu na jego poważny stan zdrowia. W końcu w ubiegłym miesiącu lekarze stwierdzili, że może on uczestniczyć w czynnościach prokuratorskich. - Postawiliśmy mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - informuje Janusz Kaczmarek z Prokuratury Bydgoszcz-Północ.
Jednak przygotowanie aktu oskarżenia znów się odwlecze, bo zaszła konieczność dodatkowej opinii lekarskiej. - Liczymy na zamknięcie sprawy z końcem września - mówi prokurator.