Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca bydgoskiego MZK obronił pasażera przed brutalnym, pijanym agresorem

mc
Sebastian Walczak (na zdj.) mówi, że nie czuje się bohaterem.
Sebastian Walczak (na zdj.) mówi, że nie czuje się bohaterem. fot. Jarosław Pruss
Sebastian Walczak, kierujący autobusem 54, stanął w obronie pasażera. Obezwładnił pijanego agresora i przytrzymał go do przyjazdu policji. W pracy może liczyć na premię.

Do bójki w autobusie doszło w sobotę, kilkanaście minut przed godz. 23, między przystankiem Kąpielisko a ul. Błądzimską, na osiedlu Piaski w Bydgoszczy.

- Młody człowiek zachowywał się głośno - mówi Sebastian Walczak, kierowca autobusu nr 54. - Jeden z pasażerów, mężczyzna około 45-letni, zwrócił mu uwagę. I wtedy, od słowa do słowa, sprzeczka przerodziła się w bójkę.

Podchmielony mężczyzna zaczął kopać pasażera w średnim wieku. W tym momencie do akcji wkroczył Walczak: - Zadzwoniłem po policję. Pijany agresor chciał wymusić na mnie, żebym zatrzymał autobus - relacjonuje kierowca. - Zamierzał uciec. W końcu sam otworzył drzwi i wyskoczył z autobusu.

Sebastian Walczak puścił się w pościg za uciekinierem: - Dogoniłem go. Z pomocą innego pasażera udało mi się go obezwładnić i przytrzymać do przyjazdu policji.

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz

Kierowca nie czuje się, jak bohater. Mimo, że został poturbowany przez agresywnego pasażera: - Musiałem zareagować. Przeważnie, gdy dochodzi do podobnych sytuacji, pasażerowie siedzą cicho. Nikt nie chce się narażać.

Walczak przyznaje, że czasem w autobusie bywa naprawdę niebezpiecznie.

- Mniej więcej miesiąc temu, na Piaskach, dostało się koledze, który też akurat prowadził autobus. Najbardziej uciążliwa jest podchmielona młodzież, która wsiada do autobusów na przystankach, na Piaskach. Dochodzi do słownych zaczepek pod adresem kierowców.

Kierowca może liczyć na premię.

- Sebastian Walczak na pewno zostanie w jakiś sposób nagrodzony - mówi Tadeusz Kłaczański, kierownik działu ruchu i ochrony w bydgoskich MZK. - Zdarzyło się już, że nasz kierowca wykazał się podobną, odważną postawą. Dostał nagrodę od prezydenta Bydgoszczy i od zarządu firmy.

Tymczasem pijany mężczyzna, który poturbował Sebastiana Walczaka i pasażera, nie ucieknie przed karą.

- Za wszczęcie awantury po pijanemu grozi mu areszt, albo grzywna do 5 tys. zł - wyjaśnia Maciej Osiński, z zespołu prasowego bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji.
Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska