Chłopcu na szczęście nic poważnego się nie stało, ale uderzenie wyglądało groźnie. Pikanterii zaś sprawie dodaje fakt, że kierowca nie zatrzymał się i nie udzielił chłopcu pomocy. Odjechał, a na policję zgłosił się dopiero następnego dnia.
Wczoraj usłyszał zarzuty: spowodowania zagrożenia w ruchu, nieudzielenia pomocy i niezabezpieczenia miejsca, gdzie doszło do kolizji. Za to kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny do 5 tysięcy złotych, aresztu od 5 do 30 dni. Sąd może też zakazać Marcinowi L. prowadzenia pojazdów na okres od sześciu miesięcy do trzech lat.
Przeczytaj także: We Włocławku potrącił dziecko na pasach i uciekł. "- Wyglądało to dramatycznie"
Ale, jak się okazało, 12-letni rowerzysta i jego kolega, także złamali przepisy w ruchu drogowym. Przede wszystkim wjechali na przejście dla pieszych, gdy paliło się czerwone światło. A tego nie powinni robić. Ponadto nie wolno im było poruszać się rowerem po zebrze, bo w sąsiedztwie był wyznaczony pas dla rowerzystów.
Za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym potrącony 12-latek wraz ze swoim kolegą będą odpowiadać przed sądem rodzinnym i do spraw nieletnich.
Czytaj e-wydanie »