Ponad 200 ingerencji w pracę tachografów, czyli urządzeń rejestrujących najważniejsze parametry pracy zawodowego kierowcy i jego samochodu ciężarowego ujawnili na drogach Pomorza i Kujaw w ubiegłym roku mundurowi z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Bydgoszczy.
W tym roku wykryto już blisko 40 takich naruszeń. W całej Polsce w latach 2013-2014 wykryto ponad 12 tysięcy przypadków. Kontrole tych urządzeń przeprowadzane są głównie nocami, a ostatnio z 10 na 11 kwietnia na autostradzie A1.
Magnes wszystko zmienia
- Tylko w cztery godziny na autostradzie wykryliśmy aż 11 takich przypadków - wyjaśnia Krzysztof Nowak, naczelnik wydziału kontroli wojewódzkiego inspektoratu w Bydgoszczy. - Najczęściej kierowcy umieszczają na impulsatorze skrzyni biegów silny magnes, który wpływa na systemy bezpieczeństwa samochodu. W trakcie jazdy tachograf rejestruje odpoczynek kierowcy, prędkościomierz wskazuje zero, zaś czujniki przy kołach podają inne wartości. W przypadku awaryjnego hamowania systemy ABS i ESP nie wiedzą, co się dzieje i nie działają w ogóle lub wadliwie.
Gdy więc kierowca wciśnie hamulec do oporu, koła naczepy tira mogą się zablokować i samochód wpada w niekontrolowany poślizg, zaczyna przemieszczać się bokiem. Wygląda to tak, że naczepa i kabina kierowcy składają się do siebie jak scyzoryk.
Zobacz też: Pościgi, kontrole i tarczki "tacho". Byliśmy na patrolu z funkcjonariuszami ITD [zdjęcia]
Inspektorzy ujawniają też przypadki przestawienia zegara tachografu oraz jazdy z wykorzystaniem cyfrowej karty innego kierowcy lub bez niej. - Kierowca manipulujący w tachografie oszukuje przede wszystkim samego siebie, bo pierwszym efektem takiego zachowania jest jego zmęczenie - przekonuje inspektor. - Taki człowiek nierzadko prowadzi pojazd za dwóch, a to niesie duże prawdopodobieństwo wypadku.
Kierowca się stara
- Jesteśmy zaniepokojeni takimi manipulacjami, bo niewątpliwie wpływają na pogorszenie bezpieczeństwa na drogach - mówi Dionizy Woźny, prezes Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Międzynarodowych w Lipnikach koło Bydgoszczy. - Oczywiście, odbiorcy towaru chcą je mieć na czas i kierowcy starają się. Czasem naciska też szef firmy transportowej. Dzwoni pytając gdzie jest, dlaczego jeszcze nie na miejscu? Z naszych szacunków wynika jednak, że pracodawcy odpowiadają za około 10 procent takich spraw.
Prezes przypomina, że kierowcy zawodowi są jedną z najlepiej chronionych socjalnie grup zawodowych w Polsce i całej zjednoczonej Europie. Służy temu m.in. ograniczony czas pracy, który jest zapisywany na tachografie. Kierowca, na którego naciska szef, a prawo mu na to nie pozwala, powinien bezwzględnie odmawiać dalszej jazdy. Tak czy inaczej nie opłaca się, bo kary dotykają kierowców i pracodawców. - Kierowca doskonale wie, kiedy powinien przerwać jazdę, bo elektroniczny tachograf sam mu o tym przypomina - tłumaczy bydgoski przedsiębiorca Adam Wełna, który sam jeździ jako kierowca firmowej ciężarówki.
Sankcje, technika
Za manipulację w zapis pracy tachografu kierowca może otrzymać mandat do 2 tys. zł, a jego szef - jeśli udowodni mu się winę - otrzymuje karę administracyjną 5 tys. złotych.
W porównaniu do sankcji nakładanych przez służby drogowe państw zachodnich to niskie kary - tam mandat wynosi 5 tys. euro.
Aby ograniczyć możliwości wykorzystania magnesów, producenci ciężarówek montują już na osłonach skrzyni biegów porcelanowe korpusy. Magnes się na nich nie utrzyma.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje