- Nie wymieniłem jeszcze opon na zimowe z powodu dość dobrej aury, w każdym razie stosunkowo wysokiej temperatury - przyznaje Daniel Kosecki z Chojnic, instruktor nauki jazdy. - Nie zrobiłem tego także z tego powodu, że na razie mam założone ogumienie wielosezonowe, ale gdy pojawią się już zapowiedzi opadów śniegu, pomyślę o „zimówkach”.
- Nie jest to jeszcze szczyt wymiany ogumienia, bo pogoda nie jest szczególnie zła, ale mamy już kilkudniowy czas oczekiwania - mówi Maciej Landowski, współwłaściciel serwisu Opon-Lan. - Tej jesieni na razie dwukrotnie nad ranem trzeba było skrobać szyby ze szronu i to dla wielu kierowców był sygnał do złożenia wizyty w warsztacie. Lepiej zrobić to teraz, zanim aura pogorszy się, spadnie temperatura.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Maciej Landowski przypomina, że najlepszym sygnałem na wymianę opon nie są opady śniegu, a niska temperatura. Jeśli średnia dobowa wynosi poniżej 7 stopni Celsjusza, wtedy należałoby założyć opony zimowe. Przy niskiej temperaturze mieszanka gumowa używana do produkcji letnich opon twardnieje i nie zapewnia dostatecznie dobrej przyczepności.
Opona zimowa nie twardnieje, bo do jej produkcji używa się więcej naturalnej gumy i krzemionki. Poza tym ma znacznie głębszy i bardziej otwarty bieżnik oraz ogromną ilość wąskich szczelin, tzw. lamelek. Otwarty bieżnik bardzo dobrze odprowadza na zewnątrz (siłą odśrodkową kręcącego się koła) wodę, błoto, piasek i śnieg. Lamelki dobrze trzymają się nawierzchni, można rzec - przyssawają się do niej.
Opony zimowe opisane są symbolami M+S (Mad + Snow, czyli błoto plus śnieg) i posiadają symbol płatka śniegu na tle trzech szczytów. W języku angielskim ten symbol nazywa się Three-Peak Mountain Snow Flake. Polacy mówią o nim „symbol alpejski”. Każdy, kto kupuje takie opony, ma pewność, że ten rodzaj ogumienia przeszedł testy w trudnych warunkach zimowych (także w deszczu), w tym hamowanie i gwałtowne manewry.
- Trzeba też zwrócić uwagę na wielkość opony w calach oraz na indeks prędkości. W obu przypadkach chodzi o dostosowanie opony do danego rodzaju samochodu - wyjaśnia Lan-dowski.
Ceny jednej nowej opony zimowej dla zwykłego auta osobowego zaczynają się od 150 zł. Właściciel SUV-a powinien się liczyć z wydaniem co najmniej 300 zł za jedną oponę.
Wymiana kompletu opon (wraz z wyważeniem) kosztuje od 40 do 150 zł, w zależności od standardu serwisu i wielkości opon. - W Polsce nie ma obowiązku sezonowej wymiany ogumienia, ale zdecydowanie do tego zachęcam - mówi mł. insp. Maciej Zdunowski, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. - To zdecydowanie poprawi przyczepność auta do drogi, wpłynie na bezpieczeństwo.
Policjant przypomina, że ważna jest głębokość bieżnika. Tę ustala się wizualnie za pomocą granicznego wskaźnika zużycia opony (TWI). Ustawowa minimalna głębokość bieżnika wynosi 1,6 mm, ale dla opony zimowej przyjmuje się, że powinna mieć 4-4,5 mm.
W sklepach motoryzacyjnych można kupić miernik głębokości bieżnika. Najtańsze kosztują poniżej 5 zł.
Prawo nie określa maksymalnego wieku opony, co nie oznacza, że sami nie powinniśmy tego kontrolować. Przyjmuje się, że czas eksploatacji nie powinien być większy niż 10 lat. Mało tego, po dekadzie powinno się wymienić nawet dobrze wyglądające opony, bowiem mieszanka gumowa traci elastyczność, twardnieje i powstają mikropęknięcia. Niektórzy mówią, że opony zimowe powinno się wymieniać po 5.-6. sezonie.
Info z Polski - przegląd najważniejszych i najciekawszych informacji z kraju [02.11.2017]