Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy kontra inkasenci parkingowi

Joanna Lewandowska
Codziennie do włocławskiego biura strefy płatnego postoju przychodzą rozzłoszczeni mieszkańcy i przekonują, że mandat za parkowanie w strefie nałożono im niesłusznie. Bo tylko się zatrzymali, bo poszli pod drobne...

Pan Piotr przekonuje, że dosłownie tylko stanął swoim autem na parkingu, a już przybiegli do niego kontrolerzy. - Zażądali, żebym kupił bilet, w przeciwnym razie zapłacę mandat. A ja wjechałem na parking tylko po to, by zawrócić. Nie dotarło do nich moje wytłumaczenie i zaczęli wypisywać mi mandat! - opowiada oburzony.

Inny Czytelnik twierdzi, że zatrzymał się w bramie na Śródmieściu tylko po to, by ją otworzyć. - W tym czasie przybiegli parkingowi i zażądali dowodu wpłaty - mówi włocławianin. - To przesada! Niedługo nie będę mógł za darmo wjechać na swoje podwórze!
Skargi na złośliwość kontrolerów to we włocławskim biurze strefy płatnego postoju chleb powszedni. - Kierowcy mają ogromną fantazję opowiadają niestworzone historie, żeby tylko przekonać nas, że dostali mandat niesłusznie - mówi Iwona Zalewa, kierownik biura. - Każdy, kto do nas przychodzi przekonuje, że nie było go w aucie dwie minuty, albo że właśnie szedł rozmienić pieniądze. Jednak pracownicy biura są w takich przypadkach nieprzejednani. Przekonują, że nie ma takiej możliwości, żeby mandat dostał ktoś, kto oddalił się z zaparkowanego w strefie auta tylko na chwilę.
- Już samo robienie zdjęć i spisanie danych trwa trzy - cztery minuty - wyjaśnia I. Zalewa. - Gdyby więc ktoś, wrócił do samochodu z biletem przed upływem pięciu minut, na pewno spotkałby kontrolerów i mógłby im pokazać, że zapłacił za postój.

Zgodnie z uchwałą Rady Miasta zatrzymać się na terenie strefy można bezpłatnie tylko na pięć minut. W tym czasie, ktoś, kto nie ma drobnych może rozmienić pieniądze i dojść do najbliższego parkometru. Jak wynika z informacji pracowników biura strefy, wielu kierowców jednak zwleka z uiszczeniem stosownej opłaty, licząc, że kontroli nie będzie.
Potem zaś, niemile zaskoczeni mandatem próbują się tłumaczyć, że właśnie szli do parkomatu. Gdy kontrolerzy im nie wierzą, szukają pomocy u pracowników biura. Na próżno. tam uważają bowiem, że jeśli ktoś chce, zdąży zapłacić. A wszelkie nieporozumienia wynikają z winy kierowców. - Kontrolerzy wykonują tylko swoją pracę - przekonuje Iwona Zalewa. Kierownik dodaje, ze nie ma mowy o żadnej złośliwości z ich strony. Nikomu też nie zależy na wypisywaniu jak największej ilości mandatów, bo kontrolerzy nie pracują na akord.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska