Kiedyś w wycieczkach uczestniczyli wszyscy uczniowie. Szkolne wojaże były ważnym elementem edukacji. Teraz uczestników jest coraz mniej. - Im dalszy wypad, tym
mniej chętnych
- mówi Jacek Wiśniewski, dyrektor Gimnazjum w Piotrkowie.
Na wycieczki do pobliskich agrogospodarstwach jeżdżą jednak wszyscy. - Wiemy kto nie może zapłacić. Najbiedniejsi jadą więc za darmo - dodaje. Jeszcze mocniej zubożenie dotknęło szkół podstawowych. - Organizujemy wycieczki
wyłącznie jednodniowe
Dzięki przyjaznej postawie przewoźnika, uczniowie nie muszą dużo płacić. Mimo to chętnych jest i tak mniej niż dawniej - uważa Piotr Kalicki, dyrektor Szkoły Podstawowej w Morzycach (gm. Bytoń).
Również sami mali turyści wydają mniej. - Kiedyś stoiska z pamiątkami były oblegane. Teraz uczniowie podchodzą do wycieczkowych zakupów ostrożniej - ocenia Elżbieta Okunowska, wicedyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Radziejowie. Szkoły starają się też pomagać swym uczniom.
- Dla najbiedniejszych
staramy się o wsparcie przez ośrodek pomocy społecznej. Chętnie pomaga też Rada Rodziców - dodaje Okunowska.
