- No i co? Teraz się trzęsiesz? Porozmawiamy, ty odpadzie ludzki?! - takimi słowami mieszkańcy Barcina i okolic przywitali dzisiaj Macieja K.
Szczupły mężczyzna miał na sobie błękitną koszulę, na którą założył sweter. Szedł ze spuszczoną głową. 21-latka na salę rozpraw Sądu okręgowego w Bydgoszczy wprowadzało kilku policjantów z wydziału konwojowego Komendy Wojewódzkiej Policji. Musieli odgrodzić oskarżonego od ludzi, którzy zgromadzili się na korytarzu. Jeden z gapiów próbował go zaatakować.
Przeczytaj koniecznie: Donoszą na samotnych rodziców z 500 plus
Chwilę później na salę wprowadzono Sławomira G. Za nim również posypały się okrzyki, między innymi: „Śmieć!”
Obrońcy wnioskowali o wyłączenie jawności rozprawy, ale sędzia Marek Kryś, przewodniczący składu sędziowskiego nie uwzględnił tego żądania. Tłumaczył, że w opinii sądu nie ma podstaw do zastosowania tak nadzwyczajnego środka i proces może się rozpocząć z obecnością publiczności i dziennikarzy. Przemawiał za tym ważny interes społeczny.
Zbrodni dokonano w nocy z 3 na 4 sierpnia ubiegłego roku w rejonie miejscowości Chałupska nad jeziorem Wiecanowskim. Wyłowiono później z wody ciała dwóch kobiet. Obie to mieszkanki Barcina. Klaudia liczyła 15 lat, a Patrycja - 23.
W czwartek (12 października) pierwszy zeznania złożył Maciej K. - Teraz wszyscy tu obecni poznają prawdę. Ja nie zabiłem Klaudii i Patrycji. Choć przyczyniłem się do ich śmierci, to nie jestem mordercą. Bałem się, bardzo się bałem Sławomira G.
Oskarżonym grozi 25 lat więzienia.
Więcej o tej bulwersującej sprawie przeczytają Państwo na www.plus.pomorska.pl.
Tragedia w Orzełku. Nie żyje jedna osoba [zdjęcia]
Pogoda na dzień + 2 kolejne dni (13 + 14-15.10.2017) | POLSKA