Mandaty mogą wynieść od 20 do 500 zł. A w przypadku częstszych wykroczeń - nawet tysiąc złotych.
Trzy sprawy w sądzie
Do tej pory producenci, handlowcy i importerzy łamiący przepisy, mogli zostać ukarani grzywną wyłącznie na drodze sądowej. A sprawy w polskich sądach potrafią ciągnąć się latami. W tym roku w Bydgoszczy inspektorzy oddali trzy sprawy do sądów. Wyroki jeszcze nie zapadły.
Wczoraj jednak weszły w życie przepisy, które upraszczają te procedury. Teraz, zamiast kierować sprawę do sądu, inspektorzy handlowi będą mogli sami wymierzyć karę.
- Dopiero jeśli uznamy, że wykroczenie jest duże, to skierujemy sprawę do sądu. Wówczas kara może być większa - do 5 tysięcy złotych - wyjaśnia Luiza Rutkowska z Państwowej Inspekcji Handlowej w Bydgoszczy.
"Kołdry nie prać, bo można zbaranieć"
Najczęstsze wykroczenia dotyczą artykułów żywnościowych. - W naszych sklepach i na targowiskach mamy produkty z Niemiec czy Francji, na których brakuje opisów mówiących co to w ogóle jest, jak przyrządzić, co znajduje się w składzie - dodaje pani inspektor.
Poważnym problem jest także brak instrukcji w języku polskim w przypadku takich towarów jak sprzęt gospodarstwa domowego, RTV czy zabawki. - W takich przypadkach nie należy spodziewać się pobłażliwości inspektorów - uprzedza Aneta Styrnik, z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
"Uwaga: może powodować senność" (na tabletkach nasennych)
Czasem pojawiają się tłumaczenia "wprost" i wówczas mamy do czynienia z różnego rodzaju nieścisłościami. W takich przypadkach przedsiębiorca również może spodziewać się kary - o jej wysokości decyduje sam inspektor. - Myślę, że na dużo łagodniejsze potraktowanie może liczyć przedsiębiorca, jeśli do instrukcji obsługi wkradnie się zwykła "literówka" niż kiedy instrukcja będzie nieprecyzyjna - mówi Aneta Styrnik.
Kontrolować mogą wojewódzcy inspektorzy na zlecenie swoich szefów, wojewodów lub z własnej inicjatywy. Jeśli natomiast kupując towar natrafimy na niepoprawną instrukcję lub opakowanie, możemy zgłosić to do wojewódzkiego inspektoratu PIH.
W języku polskim powinny być opisywane nazwy towarów i usług, ofert, warunków gwarancji, faktur, pokwitowań oraz ostrzeżeń i informacji dla kupujących. Dotyczy to także umów z konsumentami.
"Nie używać podczas snu" (na suszarce do włosów)
Przedsiębiorcy nie mają za to obowiązku umieszczać w języku polskim ostrzeżeń i informacji dla klientów, oraz instrukcji i informacji o właściwościach towarów, jeśli są pokazane w zrozumiałej formie graficznej.
Cytaty pochodzą z oryginalnych instrukcji obsługi