- Pociąg miał odjechać o godz. 19:02 - kontynuuje bydgoszczanka. - O godz. 18:20 pojawiłam się na dworcu PKP, na peron 1 - zgodnie ze wskazówkami na wyświetlaczu w hallu głównym dworca PKP udałam się na godz. 18:55, czyli 7 minut przed planowanym odjazdem. Na peronie 1 stał wówczas już jakiś pociąg, jednak po rozmowie z konduktorem okazało się, że nie jest to jeszcze pociąg do Bydgoszczy. Na peronie znajdowało się dużo podróżnych. Około godz. 19:02 na peron wjechał kolejny pociąg, do rozsuwanych drzwi ustawiła się kolejka podróżnych - co dawało wrażenie, że podróżni chcą wsiąść do tegoż pociągu. Nie chcąc się przepychać, widząc pociąg 4 metry przed sobą, niespiesznym krokiem skierowałam się na koniec kolejki podróżnych, chwyciłam walizkę i udałam się w kierunku wejścia. Gdy byłam około 2 metrów od wejścia, zorientowawszy się, że kolejka podróżnych nie wsiada do pociągu, zauważyłam, że drzwi się zamknęły i pociąg ruszył. Zdążyłam jeszcze podbiec i nawiązać kontakt wzrokowy z konduktorem, który w geście bezradności rozłożył ręce - co widziałam i mam nadzieję, że kamery również zarejestrowały całe zdarzenie. W efekcie zostałam na peronie 1 z tłumem podróżnych i bez żadnych informacji wyświetlających się gdziekolwiek czy też słyszalnych z megafonu dworca. W ostateczności podeszłam do informacji dworcowej w Gdańsku, gdzie usłyszałam, że jest to prywatny przewoźnik, nie mam możliwości powrotu innym pociągiem do Bydgoszczy na ten sam bilet, w związku z czym musiałam zakupić nowy bilet na godz. 21:00. Żądam zwrotu środków za zakupiony bilet w dniu 6 lipca 2019 na Intercity na kwotę 42 zł, ponieważ przez chaos informacyjny, brak informacji na boku wagonów, dokąd jest pociąg - nie wsiadłam, pomimo że byłam na peronie. Uważam, że to skandal, iż w okresie wakacyjnym panuje taki chaos - nie dość, że 2 godziny później dotarłam do Bydgoszczy, to jeszcze straciłam czas i pieniądze.
8 lipca poprosiliśmy o komentarz Joannę Parzniewską, rzeczniczkę Arrivy. Odpowiedziała, że zostało uruchomione wewnętrzne postępowanie wyjaśniające tę sprawę i, że niezwłocznie po ustaleniu okoliczności zdarzenia przekaże informacje.
Nadal czekamy na wyjaśnienia przewoźnika.
Polecamy także: PKP Intercity żąda dowodów osobistych. Czytelnik oburzony legitymowaniem pasażerów
