https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty z naprawą alei Królowej Jadwigi

Małgorzata Goździalska
Na alei Królowej Jadwigi wciąż stoją barierki, wygradzające zapadlinę w jezdni. - Kiedy te przeszkody znikną? - denerwują się kierowcy. Ale na to pytanie Miejski Zarząd Dróg nie zna jeszcze odpowiedzi.

Aleja Królowej Jadwigi to sztandarowa inwestycja poprzedniej ekipy - Władysława Skrzypka, prowadzona przez Urząd Miasta. Od początku jednak budowie towarzyszyły problemy. Oddanie inwestycji przedłużało się. W końcu aleja została przekazana do użytku rok później niż pierwotnie zakładano.

Gdy zaś po trasie zaczęły jeździć samochody, a po nasypie pociągi szybko okazało się, że nie wszystko zostało zrobione tak, jak powinno. Na nasypie nie było na przykład odbojnic, które zapobiegałyby upadkowi pociągu na jezdnię, gdyby doszło do jego wykolejenia. Kiepskie okazały się też krawężniki, bo krótko po zakończeniu inwestycji zaczęły się kruszyć.

Ale te usterki polsko-hiszpańskie konsorcjum Mostostal- Infraestrestructuras budujące aleję usunęło w ramach gwarancji, choć nie bez problemów. Kto naprawi odcinek alei, na której kilka miesięcy temu pojawiło się zapadlisko? Już od zimy niewielki odcinek jezdni jest wyłączony z użytkowania, a barierki nakazują kierowcom zmianę pasa ruchu. Niestety, to nie pierwsze obniżenie jezdni na alei Królowej Jadwigi. W tym samym miejscu jeszcze przed dokonaniem odbioru także utworzyło się zapadlisko. Trzeba było zagęścić podłoże.

Dlaczego problem powrócił? Być może przyczyną są wody gruntowe, które wymywają teren pod jezdnią. Piotr Kosseda, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg wyjaśnia, że zlecone zostało wykonanie ekspertyzy, która wskaże przyczynę osiadania drogi i pozwoli ustalić sposób skutecznej naprawy. Wyników ekspertyzy MZD spodziewa się jeszcze w tej połowie roku. Z zapewnień dyrekcji wynika, że po ekspertyzie aleja będzie naprawiana, ale konkretów brak.

- Dziś nie jesteśmy w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie, kto wykona remont zapadniętej części jezdni - twierdzi dyrektor Kosseda. Zasadnym w tej sytuacji jest także pytanie, kto za ten remont zapłaci? Jak wynika z dokumentów, które otrzymało MZD po przejęciu alei od Urzędu Miasta, konsorcjum Mostostal - Acciona Infraestrestructuras nie odpowiada za wady powstałe w okresie eksploatacji. Zgodnie z warunkami kontraktu, gwarancja wygasła 14 października 2006 roku. Prawdopodobnie więc remont alei obciąży nas, podatników. I to wcześniej niż moglibyśmy się tego spodziewać.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
szuja
Muzyk śpi spokojnie,projektant i experci też swoje wzięli,wykonawca nie winien. Cygana nawet nie powiesili. Zapomniałem o proroku,który jak zwykle nie ma wizji. Ha,ha,ha
o
obserwator-prowokator
W dniu 09.05.2009 o 16:01, ~Jerzy~ napisał:

I tak my pozbawieni ulic asfaltowych i chodników w tym mieście, możemy czekać i 100 lat na porządną miejską ulicę. Dziękujemy wam urzędnikom miejskim i tym wszystkim odpowiedzialnym za nadzór za beztroskie wydawanie naszych pieniędzy.



Najgorsze w tym wszystkim jest to, że "genialność" niektórych koncepcji rządzących w praktyce była i jest bardzo kosztowna do realizacji, przy czym ich autorzy i promotorzy jeszcze nigdy osobiście nie odpowiedzieli (chociażby tylko pieniężnie) za zmarnotrawienie publicznego grosza, tak naprawdę to nawet i politycznie, bo większość z nich spadło na cztery łapy i raczej żadna krzywda się im nie stała, biedy nie cierpią, wręcz przeciwnie, choć teraz już nie rządzą. Za to zawsze płacimy My wszyscy. Stąd też to miasto jest takie, jakie jest, inne już nie będzie, bo nie może, nikt nie daje mu najmniejszych szans na to, aby mogło być lepsze, bardziej normalne niż dotąd. Coraz bliżej elekcja najbardziej godnych do parlamentu Europejskiego spośród samych najwybitniejszych "kompetentnych fachowców". Choć, tak naprawdę w najmniejszym stopniu dotyczy to codziennego życia lokalnej społeczności, to - jestem tego pewny - największe "cuda" na ustach pretendentów jeszcze przed nami, co i czego to nie będzie we Włocławku, gdy tylko wybierzemy właśnie tego a nie innego. Co najmniej tętniąca dynamicznym rozwojem metropolia z siecią nowoczesnych autostrad. Nie dajmy się (znów) zwariować i oszukać politykierskim oszołomom!
~Jerzy~
I tak my pozbawieni ulic asfaltowych i chodników w tym mieście, możemy czekać i 100 lat na porządną miejską ulicę. Dziękujemy wam urzędnikom miejskim i tym wszystkim odpowiedzialnym za nadzór za beztroskie wydawanie naszych pieniędzy.
o
obserwator-prowokator
Przecież w swoim czasie wystarczyło bardzo poważnie i rozważnie przestudiować profesjonalne analizy geologiczne tego gruntu, przez który Wielki Budowniczy jednej drogi i lamp stadionowych ziścił swoją absurdalną fantazję, aby zorientować się, że realizacja tego rodzaju inwestycji infrastrukturalnej akurat w tym miejscu będzie totalnym nieporozumieniem, bo wcześniej lub później ewentualnie wybudowana tam droga, zwłaszcza przeznaczona dla tranzytu m.in. ciężkich samochodów ciężarowych tzw. obwodnica, musi się zapaść, bo takie są po prostu prawa natury, których nie da się oszukać, a przynajmniej nie w polskich realiach. Może, gdybyśmy dysponowali takim doświadczeniem i nowoczesną technologią jak Japończycy. Zatem jedynie kwestią czasu jest to, iż Aleję Królowej Jadwigi trzeba będzie w całości wyłączyć z ruchu. Najciekawsze w tym jest to, że o takim stanie rzeczy wiedzieli ci, którzy kiedyś wybudowali tzw. P-2, obecnie Aleję Kazimierza Wielkiego, a właśnie z tej przyczyny jak powyżej, zarzucili koncepcję jej przedłużenia wzdłuż cmentarnego muru, bo wtenczas nie było problemu ze sfinansowaniem takiej inwestycji. Stosowne analizy geologiczne były zaś (i są) we włocławskim magistracie.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska