https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta pogryziona przez psa w Tryszczynie. Policja wyjaśnia teraz tę sprawę

Jarosław Więcławski
Do zdarzenia doszło w ostatni weekend czerwca. Sprawę wyjaśnia policja.
Do zdarzenia doszło w ostatni weekend czerwca. Sprawę wyjaśnia policja. Pexels/zdjęcie ilustracyjne
Pod koniec czerwca pani Daria została w Tryszczynie pogryziona przez psa. Kobieta z licznymi obrażeniami, w tym złamaną ręką, do połowy lipca przebywała w szpitalu w Bydgoszczy. Policjanci prowadzą postępowanie w tej sprawie.

Sytuację zgłosił nam partner pogryzionej kobiety, opisując zdarzenie, do którego doszło 30 czerwca. Pani Daria tego dnia oddawała psa swojej znajomej – opiekowała się nim przez weekend. Jak sama mówi, przez cały ten czas zwierzę zachowywało się dobrze. Gdy w niedzielę przebywała z psem na tarasie przed domem znajomej, według jej relacji ten zaplątał się z liną wokół jej nóg.

– Podniosłam linę, a następnie lekko dotknęłam zwierzę. Wtedy pies rzucił mi się na rękę i dalej części wydarzeń nie pamiętam. Krzyczałem do znajomej, która była w domu, aby mi pomogła. Też była w szoku. Gdy próbowała złapać za linę, aby go odciągnąć, pies się wyrywał, ale zdążył mnie jeszcze dwa razy złapać za udo i za biodro. Uciekłam do łazienki. Od razu widziałam, że mam złamaną rękę, ona była taka lejąca – wspomina.

Pani Daria nie uważa, że zachowała się wobec psa agresywnie. Zaprzecza też, że uderzyła zwierzę, co miała przeczytać w wiadomości od znajomej.. Podkreśla, że dopiero broniąc się, miała go odepchnąć. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Pogryzioną kobietę przetransportowano do szpitala w Bydgoszczy, z którego została wypisana 16 lipca.

Jeszcze tej samej nocy, gdy trafiła do szpitala, miała operowaną rękę. Założono jej 20 szwów i stabilizator kości. Ponadto miała obrażenia na udzie, biodrze i klatce piersiowej. Lekarz na SOR-ze miał stwierdzić, że gdyby to była ręka dziecka, przy takiej sile ugryzienia, mogłaby zostać odgryziona. Po dwóch tygodniach przeprowadzono drugą operację, polegającą na wprowadzeniu płytek scalających kość.

Policjanci byli na miejscu tego samego dnia, ale już po zespole ratownictwa medycznego, więc mogli porozmawiać z właścicielką, ale nie poszkodowaną. Kobieta ma pretensje, że sama musiała pierwsza skontaktować się z funkcjonariuszami z Koronowa. Z krótkich rozmów z nimi dowiedziała się z kolei, że w notatkach miała być informacja o tym, że pies ją ugryzł, bez bardziej szczegółowych informacji o obrażeniach, a także, że to ona zaatakowała psa.

Pani Daria nie rozumie, dlaczego sprawy od razu nie zgłoszono do inspektoratu weterynarii, by specjaliści zajęli się jego obserwacją, bo jej zdaniem pies może zagrażać także innym osobom. Na pytanie, dlaczego ona lub jej partner sami nie dokonali zgłoszenia, odpowiada, że tak naprawdę do momentu tego zdarzenia nie wiedziała, jaka jest procedura, bo nigdy się tym nie interesowała.

Po kilku rozmowach z policjantami, dowiedziała się, że 8 lipca, policja zawiadomiła o sprawie inspektorat weterynarii, o co apelowała. Mundurowi z Komisariatu Policji Bydgoszcz-Śródmieście odwiedzili kobietę w szpitalu kolejnego dnia, 9 lipca.

– Policjanci działają w tej sprawie dwutorowo, prowadząc dwa postępowanie. Pierwsze z art. 77, a drugie z art. 78 Kodeksu wykroczeń. W tej sprawie prowadzone są czynności wyjaśniające. Zabezpieczono do niej monitoring, który dokładnie zarejestrował przebieg zdarzenia. Do lekarza weterynarii została skierowana dokumentacja – wyjaśnia kom. Lidia Kowalska z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

Wymienia szereg kolejnych czynności, które od początku śledztwa przeprowadzili funkcjonariusze z Koronowa, wykazujących ich pełne zaangażowanie w sprawę. Prócz wspomnianego zgłoszenia do inspektoratu, policja wie, że właścicielka psa skontaktowała się z weterynarzem i zwierzę było konsultowane pod kątem tego, jak się zachowuje.

Sama lektura przepisów, w kierunku których prowadzone jest postępowanie wskazuje, że sprawie sprawdzane są dwie wersje wydarzeń. Art. 77 dotyczy niezachowania ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. W paragrafie 1 czytamy, że „kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany”, a w paragrafie 2, że „kto dopuszcza się czynu określonego w § 1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany”.

Art. 78 dotyczy z kolei agresywnych zachowań wobec zwierzęcia. „Kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany”.

Strony przedstawiają różne wersje wydarzeń z 30 czerwca. Podstawowa różnica dotyczy tego, czy to pies zaatakował, czy bronił się po uderzeniu. W sprawie skontaktowaliśmy się z właścicielką psa, ale ta, do momentu wyjaśnienia sprawy przez sąd, nie chcę jej komentować, odsyłając nas do policji. Do tematu wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska