Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejki do toruńskich szpitali

Kamila Mróz
fot. sxc
Na operację zaćmy w toruńskiej lecznicy trzeba czekać prawie dziewięć miesięcy. Do przyszpitalnej poradni kardiologicznej na ten rok rejestracja już się skończyła.

Szpitale zwykle przyjmowały więcej pacjentów niż zakładały kontakty, a Narodowy Fundusz Zdrowia zwykle za to płacił. W tym roku ostrzegał wielokrotnie: jest kryzys, za nadlimity pieniędzy nie będzie.

- W systemie mamy mniej środków, bo nakłady na ochronę zdrowia pochodzą przecież ze składek osób fizycznych i firm - tłumaczy Krystyna Zaleska, dyrektor Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu.

Zaciskanie pasa najbardziej dotknie tzw. pacjentów planowych.

- Żadne przyczyny, również finansowe, nie uzasadniają bowiem odmowy przyjęcia pacjentów w trybie pilnym - wyjaśnia dyrektor Zaleska.

Szpital miejski takich pacjentów miał więcej niż zakładał i przekroczył półroczne limity. Dlatego do części tych zaplanowanych na drugie półrocze wysłał informacje, że ich okres oczekiwania na hospitalizację się wydłuży.

Najdłuższy jest on na oddziale urazowo-ortopedycznym: 10 miesięcy (i 400 osób w kolejce), rehabilitacyjnym - 7 miesięcy oraz urologiczno ogólnym i onkologicznym - 4 miesiące.

Jak zaznacza Krystyna Zaleska, dyskusyjne wydaje się przyjmowanie pacjenta w trybie pilnym do poradni przyszpitalnej.

- Nagły przypadek nie powinien być kierowany do poradni, tylko do szpitala. Ale pomijając tę wątpliwość, u nas, według wewnętrznie obowiązujących zasad, taki tryb oznacza diagnozowanie pacjenta w ciągu siedmiu dni. Chyba że lekarz uzna konieczność zajęcia się chorym natychmiast - wyjaśnia zawiłości procedur.

Na bieżąco pacjenci dostają się tylko do poradni ginekologiczno-położniczej oraz onkologicznej. W kardiologicznej, neurochirurgicznej i gastroenterologicznej na ten rok rejestracja jest już zakończona. Do urologicznej trzeba czekać 13 miesięcy, do endokrynologicznej ponad 9, a do chirurgii naczyniowej ponad 8.

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu w przypadku świadczeń wysokospecjalistycznych poraża nawet długość kolejek tzw. przypadków pilnych. Na wstawienie endoprotezy stawu biodrowego jest to ponad rok - ok. 380 dni. Stabilnym cierpliwość musi wystarczyć na 15 miesięcy - ok. 450 dni. Podobnie jest z endoprotezoplastyką stawu kolanowego; pilni czekają rok, a stabilni blisko 16 miesięcy.

- Niekiedy kolejki sięgają tysiąca chętnych - mówi Agata Pawlikowska z toruńskiego szpitala wojewódzkiego.

Na przykład na zabieg zaćmy czeka 1400 osób.

Na wizytę u specjalisty w poradni przyszpitalnej w tym szpitalu najdłużej "stoi się" cztery miesiące. Dotyczy to: naczyniowej, kardiologicznej, hematologicznej, nadciśnienia oraz okulistycznej. O miesiąc krócej - do ortopedycznej oraz gruźlicy i chorób płuc.

- W poradniach w przypadku pilnym pacjent jest przyjmowany na bieżąco, ale musi być to zaznaczone na skierowaniu - wyjaśnia Agata Pawlikowska.

- Kolejki będą dopóty, dopóki pacjenci nie będą bardziej zdyscyplinowani - podsumowuje Krystyna Zaleska - dyrektor lecznicy miejskiej.

Jak uważa, by nie blokować miejsca, powinniśmy obowiązkowo, nawet pod groźbą kary finansowej, informować poradnie o rezygnacji z wizyty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska