Developres Rzeszów - Poli Budowani Toruń 3:1 (17:25, 25:20, 25:15, 25:19)
DEVELOPRES: Kaczorowska 2, Żabińska 7, Helić 2, Blagojević 17, Ptak 11, Gajewska 3, Sawicka (l) oraz Rousseaux 15, Żak, Andruszko 3. Punkty: atak - 62, serwis - 4, blok - 12, błędy rywalek - 14.
POLI BUDOWLANI: Ściurka 8, Lewandowska 5, Janik 9, Cvetanović 16, Bałucka 8, Jasińska 2, Nowak (l) oraz Kavalenka. Punkty: atak - 33, serwis - 7, blok - 8, błędy rywalek - 31.
Do Rzeszowa Poli Budowlani pojechali już bez Nicoli Vettoriego, a pod wodzą jego asystenta Marcina Szendzielarza. Dla młodego szkoleniowca była to szansa i zrobił wszystko, żeby ją wykorzystać. W składzie zdecydował się na kilka istotnych zmian: na rozegraniu postawił na Gabrielę Jasińską, wycofał z szóstki nieskuteczną Marinę Paulavę i dał szanse atakującej Marcie Janik.
W pierwszym secie torunianki zagrały świetnie. Dominowały od początku (0:3, 4:8) i ani przez chwilę nie były zagrożone. Wreszcie dobrze funkcjonował atak Poli Budowlanych.
Druga partia to mocna odpowiedź Developresu, a obraz gry był dokładnie odwrotny. To nie był jednak koniec emocji. W 3. secie znowu torunianki rozpoczęły mocno i prowadziły 5:7. Niestety, potem znowu Szendzielarz musiał zmagać się ze starą bolączką zespołu - długą serią błędów (w sumie było ich jednak tylko 14, dwa razy mniej niż po stronie rywalek). Mimo dwóch przerw na żądanie Developres błyskawicznie zbudował dużą przewagę (18:10).
Ten set był już stracony, ale w kolejnym znowu było znakomicie. Tym razem to Poli Budowlani punktowały seriami (4:11). Wydawało się, że jest realna szansa na pierwszy wyjazdowy punkt w sezonie. Niestety, chwila nieuwagi, kilka pomyłek i rywalki odrobiły straty.
Torunianki broniły skromnej przewagi do wyniki 15:17, ale wtedy znowu cztery kolejne wymiany padły łupem Developresu. Jeszcze jeden zryw (19:18), ale to było wszystko ze strony Poli Budowlanych w tym meczu.
Kolejna porażka oznacza, że prawdopodobnie już w poniedziałek zespół obejmie Mirosław Zawieracz. Marcin Szendzielarz będzie jego asystentem.