CUK Anioły Toruń - Avia Świdnik 3:2 (25:17, 18:25, 25:22, 18:25, 15:11)
CUK Anioły: Kalinowski 13, Stolc 13, Mesa 11, Borris 1, Sternik 1, Piotrowski 22, Podborączyński (l) oraz Walawender 0, Surgut 5, Skadorwa 1, Dorosz, Brzóstowicz 2.
W 1. secie goście prowadzili bardzo ktrótko na początku, a potem to już gospodarze dyktowali warunki gry i przy zagrywkach Łukasza Kalinowskiego objęli prowadzenie 6:3. Kolejną miniserię Anioły zaliczyły ponownie w momencie, gdy ten przyjmujący stanął w polu zagrywki (16:10). W końcówce gości popełnili kilka błędów w ataku.
Set numer 2 była kopią poprzedniej, ale to siatkarze ze Świdnika wystąpili w roli drużyny dominującej. Odskoczyli na 12:6 i potem już skutecznością w ataku bronili bezpiecznej przewagi.
Po secie numer 3 było już wiadomo, że komplet punktów ucieknie Aniołów. Od remisu 5:5 gości odskoczyli na 6:10 dzięki skutecznej grze blokiem. Gospodarze nie dali się jednak złamać, od stanu 10:14 popisali się serię sześciu wygranych wymian i znowu stało się to przy zagrywkach Kalinowskiego. To był arcyważny moment partii, bo po chwili gospodarz wygrywali 20:16 i tej przewagi już nie roztrwonili, a decydujący punkt zdobył bardzo skuteczny w tym meczu Mateusz Piotrowski.
Kolejny set to przewaga kilku punktów Avii od samego początku, gospodarze walczyli, ale byli w stanie zbliżyć się najwyżej na dystans dwóch punktów.
Po raz ósmy w sezonie przyszło CUK Aniołom rozegrać pięciosetowy mecz, ale dopiero po raz trzeci udało się wygrać tie-brak. Gospodarze prowadzili od pierwszych piłek, wygrali dość pewnie, ale też nie jest to pełna radość, bo udało się odrobić tylko punkt do jednego z bezpośrednich rywali w walce o utrzymanie.
