- Na razie zwolniliśmy się z pracy, by całą grupą oddać krew. Jeżeli to nie otrzeźwi rządu, rozpoczniemy strajk włoski – mówi nam Wojciech Mikołajczyk przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii Jeleniej Górze.
Jest fizjoterapeutą w Wojewódzkim Centrum Szpitalnym Kotliny Jeleniogórskiej. Wraz z 20-oma koleżankami i kolegami zwolnił się z pracy by oddać krew. W sumie z jeleniogórskiego punktu krwiodawstwa wybrała się blisko połowa pracujących w nim fizjoterapeutów. Podobnie było w innych, większych dolnośląskich miastach, w tym we Wrocławiu.
– Potrzebne są znacznie większe nakłady na fizjoterapię i to od zaraz – mówi Wojciech Mikołajczyk. Po pięciu latach studiów zarabiamy od 1600 do 1800 zł na rękę. Nie jesteśmy za to w stanie utrzymać siebie, a co dopiero mówić o utrzymaniu rodziny – podkreśla.
Fizjoterapeuci chcą podwyżki o 1600 zł, wzrostu wyceny świadczeń gwarantowanych fizjoterapeutycznych, urlopów szkoleniowych.
Czas na strajk. Na razie włoski
Na środę zaplanowana jest kolejna akcja. „Nie chodzimy na skróty - Ratujemy system” - to strajk w systemie włoskim, który polega na bardzo skrupulatnym udzielaniu świadczeń zgodnie z procedurami.
- Nie chcemy by nasz protest uderzył w pacjentów, ale wszystkie czynności biurokratyczne związane z ich przyjmowaniem będziemy wykonywali bardzo skrupulatnie. Na przykład wywiady, których się od nas wymaga będziemy przeprowadzali bardzo dokładnie i bez ścigania się z czasem – wyjaśnia.
Przekonuje, że to nie powinno wydłużyć kolejek, ale jednocześnie przyznaje, że będą przyjmowani tylko wcześniej zarejestrowani pacjenci, dokładnie według wyznaczonej kolejności bez żadnych dodatkowych. Co przy kilkunastu pacjentach przyjmowanych przez nich dziennie, siłą rzeczy wydłuży czas oczekiwania na rehabilitację.
Zostawią pacjentów?
By wiązać koniec z końcem często pracują na dwa etaty lub łapią dodatkowe dyżury w kilku placówkach. - Z nami jest bardzo podobnie jak z medykami czy ratownikami medycznymi. Jeszcze w ubiegłym roku minister zdrowia obiecał nam podwyższenie wycen świadczonych przez nich usług, a także podwyżki ich pensji, jednak jak dotąd nic się nie zmieniło. Jeśli nasza akcja nic nie da, nie wykluczamy strajku, w którym wezmą udział fizjoterapeuci z tysięcy placówek w całej Polsce – zapowiada przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii w Jeleniej Górze.
Jak na razie jedyną reakcją ze strony rządu na protest fizjoterapeutów była krótka wypowiedź Łukasza Szumowskiego ministra zdrowia, który stwierdził, że nastąpił wzrost ryczałtów w placówkach i "dyrektorzy mogą zastanowić się, na ile mogą poprawić sytuację finansową tych zawodów, które nie zostały uregulowane odrębnie", a więc także fizjoterapeutów.
W Polsce mamy blisko 60 tysięcy dyplomowanych fizjoterapeutów. Na Dolnym Śląsku pracuje niespełna 5 tysięcy z nich. Na jednego przypada, bagatela 620 mieszkańców naszego regionu. Ta liczba rośnie w błyskawicznym tempie, co oznacza, ze z roku na rok kolejki do rehabilitantów będą rosły.
Zobacz też:
Strajk dla Ziemi we Wrocławiu
