Z relacji osób zgłaszających wynikało, że mężczyzna biega z siekierą po okolicy grożąc, że zrobi krzywdę sobie oraz każdej innej osobie, która do niego podejdzie.
Gdy wskoczył do wody, policjanci nie wahali się ruszyć za nim.
- We wtorek wieczorem, przed godziną dziewiętnastą, dyżurny chełmińskiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że po polu w Kolnie biega mężczyzna z siekierą w ręku - informuje kom. Agnieszka Sobieralska, oficer prasowy KPP w Chełmnie. - Osoby, które chciały go uspokoić nie zdołały tego zrobić. Wezwały więc mundurowych. Policjanci szybko dotarli na miejsce i faktycznie zauważyli biegającego po polu i wykrzykującego różnego rodzaju groźby człowieka.
Czytaj też: Inowrocław. Siekierą próbował zdemolować drzwi swojej znajomej
Na widok funkcjonariuszy zrobił się jeszcze bardziej agresywny, nie reagował na ich żadne polecenia i komendy.
- Cały czas wygrażał, że zrobi krzywdę sobie i każdemu, kto do niego podejdzie - dodaje policjantka. - Gdy zauważył stanowczą postawę policjantów, odrzucił siekierę i zaczął uciekać w stronę zbiornika wodnego wykrzykując, że się utopi. Mundurowi ruszyli za nim i po chwili wyciągnęli go z wody. W związku z faktem, że nadal był agresywny, założyli mu kajdanki.
Na miejsce przyjechała też ekipa strażaków i pogotowia ratunkowego. Lekarz nie stwierdził żadnych obrażeń i polecił przewieźć 24-latka na badania specjalistyczne do świeckiego szpitala. Stamtąd agresywny młodzieniec trafił do Izby Wytrzeźwień. Był nietrzeźwy - miał prawie trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Podczas interwencji policjanci nie odnieśli żadnych obrażeń. Byli jednak zmuszeni zmienić umundurowanie - na suche.