We wtorek (21.05.2024) wieczorem, o godzinie 19:00, rozpoczęła się akcja gaśnicza w dwupiętrowym bloku mieszkalnym przy ulicy Działkowej w Radziejowie. Pożar, który wybuchł na poddaszu budynku, wymagał natychmiastowej interwencji. Na miejscu zdarzenia działało aż 14 zastępów straży pożarnej (w tym posiłki z Włocławka i Inowrocławia), co świadczy o skali trudnościach, jakie napotkali ratownicy.
Policjanci z KPP Radziejów dostali informację, że w klatce schodowej tego budynku jest mężczyzna, który biega z nożem i stwarza zagrożenie. Funkcjonariusze kilkukrotnie polecili mężczyźnie, aby odrzucił niebezpieczny przedmiot. Ten nie reagował, krzycząc ruszył na strażaka i policjantów z nożem w ręku.
Wtedy jeden z policjantów oddał strzał ostrzegawczy, a następnie wspólnie ze strażakami obezwładnili agresora. Zatrzymany 41-latek był poparzony. Został przewieziony śmigłowcem pogotowia ratunkowego do szpitala, gdzie przebywa pod nadzorem mundurowych - mówi Marcin Krasucki z KPP Radziejów.
Wstępnie policjanci ustalili, że zatrzymany jest mieszkańcem bloku i to on jest prawdopodobnym sprawcą podpalenia. Pozostali mieszkańcy ośmiorodzinnego budynku nie odnieśli obrażeń. Całą noc policjanci zabezpieczali teren zdarzenia, ustalali i przesłuchiwali świadków. Dziś trwają oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa.
W ciągu kilku godzin strażacy walczyli z żywiołem, starając się opanować sytuację i zapobiec rozprzestrzenianiu się ognia na inne części budynku. Działania te były niezwykle skomplikowane i wymagały nie tylko dużej wiedzy, ale również doświadczenia oraz sprawnego koordynowania działań wszystkich zaangażowanych służb.
Akcja gaśnicza zakończyła się w środę o godzinie 3:37, co oznacza, że strażacy przez niemal osiem godzin walczyli z pożarem. Ich wysiłek i determinacja pozwoliły ostatecznie zapanować nad sytuacją i zapobiec większym stratom.
Jak informuje Maciej Górecki, komendant KP PSP w Radziejowie, który dowodził akcją gaśniczą, mężczyzna musiał zostać obezwładniony przez strażaków. Ta sytuacja ta była dodatkowym wyzwaniem dla ratowników, którzy musieli nie tylko walczyć z pożarem, ale również zabezpieczyć miejsce akcji przed dalszymi nieprzewidzianymi zdarzeniami. Ostatecznie udało się opanować sytuację i mężczyzna trafił pod opiekę medyczną. Drobnego urazu doznał też jeden z strażaków ochotników, ale po opatrzeniu przez medyków wrócił na miejsce zdarzenia.
Akcja gaśnicza w Radziejowie była prawdziwym testem dla lokalnych służb ratunkowych. Dzięki ich profesjonalizmowi i poświęceniu udało się uniknąć tragedii. Jednak wydarzenia te są przypomnieniem o ciągłej potrzebie zachowania czujności i dbałości o bezpieczeństwo, zarówno własne, jak i naszych bliskich.
Przyczynę, a także okoliczności tego zdarzenia wyjaśni prowadzone w tej sprawie śledztwo.