Toruń 6 Festiwal Performance Koło Czasu
Julia Kurek, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku zawsze chętnie wraca na toruński festiwal. Dlaczego? - To chyba jedyna w kraju impreza poświęcona sztuce performance'u, w której biorą udział zarówno studenci, jak i absolwenci i doświadczeni twórcy z różnych miast - mówi. - Zwykle przez podobne wydarzenia przewijają się te same osoby, a tu co roku poznaję kogoś nowego.
Goście festiwalu stawiali przede wszystkim na osobiste wypowiedzi. Niektórzy szokowali, inni woleli opowiadać historie. - Moim celem nie jest prowokacja - przyznaje Natalia Reszka, studentka edukacji artystycznej na UMK. - Chcę poruszyć widzów, a nie oburzyć. Moje wystąpienie oparte było na historii pewnej kobiety, której ojciec i dziadek byli pszczelarzami. Ponieważ znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, musi sprzedać dom, w którym się wychowała. Straci w ten sposób miejsce na pszczelarskie narzędzia, które odziedziczyła.To bardzo uniwersalna opowieść.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Julia Kurek na tegoroczne "Koło czasu" przygotowała niezwykle osobisty i emocjonalny performance: w jednej dłoni trzymała czaszkę w hamletowskim geście, w drugiej telefon komórkowy, przez który rozmawiała z ciężko chorą ciocią. Publiczność przyjęła wystąpienie w milczeniu, ale artystka i przyznaje, że w przeszłości zdarzało się, że jej się szokować widzów. - Kiedyś ubrana na różowo przeczołgałam się przez główny deptak Gdańska. Ludzie myśleli, że jestem wariatką i wezwali pogotowie. Kiedy sanitariusze orzekli, że nic mi nie jest, kontynuowałam akcję. Co ciekawe, ci, którzy wcześniej wezwali karetkę, potem zaczęli mi kibicować.
Festiwal narodził się w 2007 r. na wydziale sztuk pięknych UMK, po raz trzeci gościł w CSW. Nazwa imprezy wiąże się z problemem poruszania się wokół idei czasu, jako zjawiska, które przemija, a performance jest nierozerwalnie związany z zagadnieniem czasoprzestrzeni i efemeryczności.