Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolorowa jazda

Redakcja
Alkomat wykazuje 0,00. Ale kierowca ma miękkie nogi, rozszerzone źrenice i nie wie gdzie jest. Naćpał się.

Narkojazda to już nie tylko incydenty. Coraz jest uprawiania przez dwie grupy: małolatów oraz zamożne osoby w średnim wieku. Dla nowych doznań, zabawy.

- Nie prowadzimy oddzielnej statystyki dla kierowców, którzy jeżdżą pod wpływem narkotyków. Są w szeregu z pijanymi kierowcami, których codziennie zatrzymujemy kilku. Z tego, co udało mi się dowiedzieć, kilka razy zatrzymywaliśmy w tym roku takich podejrzanych - mówi Ewa Przybylińska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.

W ubiegłym roku jeden z naćpanych kierowców wjechał pod Borównem w ciężarówkę. Sam przeżył, ale kolega, który siedział obok niego zginął.

Doktor Ireneusz Siudem z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie twierdzi, że narkojazda jest dla młodych ludzi ekscytującym doznaniem. - Niektórzy młodzieńcy łapią tzw. fazę, mówią że jest to lepsze od seksu. Musi być jednak spełniony jeden podstawowy warunek. Audytorium, czyli samochód, pełen znajomych - dodaje Siudem.

Wtedy bawi się całe auto. Czasami bardzo krótko.

- Wypadki naćpanych kierowców to zawsze ciężkie przypadki. Jadą szybko i nie zwalniają nawet w przypadku zagrożenia, bo to ich kręci. Później nie można nawet rozpoznać ciał - mówi jeden z policjantów z Wydziału Ruchu Drogowego kujawsko-pomorskiej policji.

Narkotyczne rajdy to domena dużych miast. Wyścigi prowadzone są na trasach między pubami, dyskotekami. Ale nie tylko.

- Dilerzy narkotyków zaczynają się pojawiać w dużych klubach na prowincji. Są to profesjonalne dyskoteki, w których bawi się wielu ludzi. Z moich badań wynika, że młodzież potrafi pokonać nawet do sześćdziesięciu kilometrów, byle dostać się do takiego klubu - podkreśla Siudem.

Narkokierowcy gustują w amfetaminie i ecstasy. Zwłaszcza ten pierwszy jest niezwykle niebezpieczny w połączeniu z pedałem gazu. Kierowca po amfie czuje się jak mistrz. Ma poczucie lepszej koncentracji, jest pewny siebie. Jedzie niezwykle szybko, a innych użytkowników odbiera jak migające punkty. Po ecstasy kierowca jest pełny euforii, agresywny, lecz o znacznie zaburzonym polu widzenia.

Policja nie jest dostatecznie przygotowana na wykrywanie kierowców narkomanów.

- W całym województwie narkotestów jest około 150, większość zakupiona została przez samorządy. Nie wszystkimi dysponują wydziały ruchu drogowego. Część jest w komendach. Taki test działa na podobnej zasadzie, ja papierek lakmusowy. W kontakcie ze śliną wskazuje, czy kierowca coś brał. Wykorzystaliśmy ostatnio cztery takie testy - informuje nadkomisarz Tomasz Lis, szef wojewódzkiej drogówki.

Mundurowi nie ukrywają, że czekają na większą liczbą testów jak na zbawienie. Ma je kupić Komenda Główna Policji. Koszt jednego to około 100 złotych.

- Tylko w tym roku policja planuje zakup ponad stu tysięcy jednorazowych narkotestów - zapewnia komisarz Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska