- Życie mamy nie rozpieszczało. Ciężko pracowała, bo w domu się nie przelewało. Na utrzymaniu miała sześciorga dzieci - mówi Janina Piwek, synowa, opiekująca się na co dzień teściową. Przeżyła większość swych dzieci. Żyje tylko dwójka z nich syn - Marian Piwek i córka Łucja Kosterka.
Pani Pelagia urodziła się 1 lutego 1910 r. w Kołudzie Wielkiej, w rodzinie Gotowalskich. Dwukrotnie zamężna - z pierwszego małżeństwa, ze Stefanem Piwkiem, urodziła pięciorga dzieci, a z drugiego z Marcinem Jóźwiakiem - jedno. Na drugi ślub zdecydowała się dopiero po utracie męża. - Dziadek we wrześniu 1939 roku wyruszył na wojnę. Ślad po nim zaginął. Na nic zdały się poszukiwania przez PCK - informuje wnuczka Pelagia Sulińska, jedna z 19 wnucząt.
Jubilatka doczekała się również 44 prawnucząt i 19 praprawnucząt. W otoczeniu licznej rodziny świętowała setne urodziny. Gratulacje złożył Jacek Duma, wiceburmistrz Janikowa oraz ks. Jerzy Hakowski, proboszcz z parafii pw. św, Mikołaja w Ludzisku podczas mszy świętej, odprawionej w Jej intencji. Jest na tyle sprawna, że uczestniczyła w Eucharystii i urodzinowej fecie.
Pani Pelagia wstaje przed ósmą, a kładzie się spać po dwudziestej pierwszej. W ciągu dnia dużo odpoczywa, ale nie po południu, kiedy to programy telewizyjne pełne są seriali. Wówczas nie odrywa oczu od telewizora. Ogląda jej bez okularów. Okulary zakłada tylko do czytania "Pomorskiej". To jej codzienna lektura. Rodzina Piwków od lat prenumeruje naszą gazetę.
Jubilatka ma dobry apetyt. Nie stosuje diety. Lubi tłusto zjeść, np. boczek czy golonkę. Na śniadanie czy kolację obowiązkowo musi być podana wędlina. A na podwieczorek - prawdziwa kawa ze słodyczami.
Do życzeń długich jeszcze lat życia w zdrowiu dołącza się również "Gazeta Pomorska". 200 lat, Pani Pelagio!