Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolumbowie z Kujaw

Renata Kudeł
Połączyła ich przyjaźń ze szkolnej ławy. Los sprawił, że obaj walczyli "za Ojczyznę". Po wojnie gościli we Włocławku podczas zjazdów absolwentów LZK

     Za pośrednictwem Tomasza Wąsika z Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku do redakcji "Kujawskiej" trafił list Janusza Hajnowskiego, włocławianina, absolwenta Gimnazjum Ziemi Kujawskiej, żołnierza Września i Armii Krajowej ps. "Boruta". Pan Janusz poświęcił go wspomnieniu o zmarłym w 2003 r. Henryku Mejsterze, przyjacielu ze szkolnej ławy, majorze Wojska Polskiego, ps. "Jędrek", który brał udział w wojnie obronnej w 1939 roku oraz
     w Powstaniu Warszawskim
     - Moja przyjaźń z Heniem Mejsterem datuje się już od pierwszych dni dzielenia z nim, aż do matury, tej samej ławy szkolnej w Gimnazjum im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku. Dojeżdżaliśmy wtedy do szkoły - on z Ciechocinka, a ja z Brzezia koło Włocławka - tym samym rannym uczniowskim pociągiem, nazywanym przez pasażerów "kusym", bo liczył on tylko trzy krótkie wagony - wspomina Janusz Hajnowski. - Podobnie jak większość sztubaków, pierwsze kroki kierowaliśmy tradycyjnie najpierw do klasztoru o.o. Franciszkanów, na krótki paciorek. Po maturze i służbie w Junackich Hufcach Pracy, Henio został skierowany do Trauguttowa koło Brześcia nad Bugiem - do Szkoły Podchorążych Artylerii Przeciwlotniczej. Do dziś przechowuję
     z wielkim pietyzmem
     jego listy przesyłane mi do Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, listy nacechowane wielką serdecznością i koleżeńskim oddaniem. Wkrótce ich listowne kontakty przerwała wojna. Henryk Mejster walczył w obronie fabryki POCISK w Rembertowie i "zaliczył" zestrzelenie 3 samolotów nieprzyjacielskich.
Bóg pozwolił im przetrwać wojnę cało. Niestety, nie wrócili z niej stryj Henryka, Stefan Mejster i jego rodzony brat, Jan - obaj zamordowani bestialsko w Katyniu, w roku 1940. W listopadzie całą rodzinę Mejsterów Niemcy wysiedlili z Ciechocinka do Wodzisławia koło Jędrzejowa. Henryk, uciekłszy z niewoli, zamieszkał u rodziny w Warszawie. - Jakież było dla mnie zaskoczenie, kiedy tuż przed Sylwestrem 1939 zjawił się
     w mym rodzinnym domu
     w Brzeziu
- wspomina pan Janusz. - _Nakłonił mnie wtenczas do rychłego opuszczenia Brzezia i wyjechania razem z nim do Generalnej Guberni. Skorzystałem z Jego rady, choć z ciężkim sercem, bo pozostawiłem w Brzeziu resztę mojej rodziny. Później uznałem tę decyzję za palec Boży, bowiem dzięki niej uniknąłem losu mojego ojca, wywiezionego niebawem do obozu koncentracyjnego w Dachau i zamęczonego po kilku miesiącach pracy w kamieniołomach w Gusen. Wierzę niezachwianie, że posłuchanie rady Henia
     uratowało mi życie
     _W czasie powstania Henryk walczył pod pseudonimem "Jędrek" w batalionie "Kiliński". W ataku na Ogród Saski z Królewieckiej, podczas którego wyniósł na plecach ciężko rannego towarzysza broni padłego od ran na przedpolu, a także powstańca, uczestniczącego w szeregu innych akcji bojowych w rejonie Alei Jerozolimskich, ulicy Marszałkowskiej i Złotej. Ranny w obie nogi i rękę dostaje się do szpitala na Chmielnej, gdzie otrzymuje z rąk Bora - Komorowskiego Krzyż Srebrny Orderu Virtuti Militari. 5 października 1944 roku zostaje wywieziony do Niemiec, a po uwolnieniu
     obozu jenieckiego
     przez Anglików, powraca w końcu października do kraju. Tyle o wojennych losach Henryka Mejstera. Przyjaciele nawiązali kontakt dopiero w roku 1953. Henryk wraz z żoną, mieszkał wówczas w Gdańsku. Jego siostra wróciła natomiast do Ciechocinka. Od tej pory przyjaciele ze szkolnej ławy spotykali się podczas zjazdów koleżeńskich absolwentów GZK we Włocławku, brali też udział w organizowanych w Poznaniu spotkaniach grupy tzw. Kolumbów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska