Kompromitacja Brazylii. 0:3 wzięliśmy już na klatę - mówi Polak z Porto Alegre

Mały Brazylijczyk w koszulce Manchesteru United

Pochodzący z Jaszczółtowa (gmina Rojewo) Łukasz Sojka od pół roku mieszka i pracuje w Porto Alegre. Jednak, jak twierdzi, zwyczaje Brazy-lijczyków zdążył już dobrze poznać: - Futbol jest całym ich życiem. Dlatego nigdy nie pogodzą się z tym, co ich spotkało podczas mundialu. Nigdy! Łukasz jest wielkim fanem piłki nożnej. Można więc powiedzieć, że idealnie trafił żeniąc się właśnie z Nikki, która jest Brazylijką.

- Żal mi Nikki, gdy patrzę, jak cierpi, choć po sobotnim meczu już mniej niż po porażce z Niemcami. Od początku mistrzostw dopingowałem Holandię, aż tu, pech, musiała zmierzyć się z Brazylią. Z jednej strony podziwiam grę Holendrów, są wielcy na boisku. Z drugiej: żona Brazylijka. Naprawdę nie jest mi łatwo. Co ciekawe, nasz syn Oliver też dopingował Holandii. Mecz oglądał (patrzcie zdjęcie - red.) na pomarańczowym krześle (barwy holenderskie - red.), ale w koszulce Manchesteru United. To nasza ulubiona drużyna - zdradza Łukasz.

Neymar: blondyn, ale przecież Indianin

Sobotni mecz przebiegał w rodzinnej atmosferze: przyjechali mama Nikki oraz jej siostra z chłopakiem - to chrzestni Olivera.
Po pierwszym strzale w bramkę Brazylii odpuścili sobie emocje: - Wzięliśmy to na klatę. Jednak trzeba wyciągnąć wnioski - uważa Polak. Opowiada, że drużyna Brazylii zawiodła na całej linii: - Trenerzy Scolari i Parreira powinni odejść. Ich podopieczni nie grają już w piłkę tak, jak przyzwyczaili kibiców zdobywając tytuły mistrzowskie w 1994 i 2002 roku. A piłkarz Fred? Brazylijska prasa porównując go z Romario, Bebetto, Ronaldo czy Ronaldinho, pisze: "Jest nikim". To czarna owca zespołu. Nie powinien grać w reprezentacji, ponieważ jest za słaby.

Łukasz wielokrotnie dyskutował z Brazylijczykami o tym, dlaczego od dawna spada poziom gry ich piłkarzy: - Nie kryję przed nimi, że nie jestem fanem ich drużyny. Wtedy słyszę, że najlepsze młode talenty spakowały walizki i odleciały trenować do europejskich klubów. Za duże pieniądze, o jakich w swoim kraju mogą tylko pomarzyć. Że ich sportowcy nie mają takiej komfortowej sytuacji, jak Niemcy, którzy zarabiają tyle, że nie muszą uciekać do obcych. Kontrakt w jednym klubie? Na tym właśnie polega profesjonalny futbol i, jak w przypadku choćby Niemców, są tego wyraźne efekty. Jednak trzeba mieć na to pieniądze.
Rozmawiamy także o pechu Neymara, który po meczu z Kolumbią o mały włos nie został sparaliżowany od pasa w dół. - Jest bardzo utalentowany, aż chce się patrzeć, jak gra - uważa Polak. - Ale często przewraca się, taki ma chłopak styl - śmiech.
W stylu Neymara zwraca uwagę też jego fryzura: - Farbowane włosy w stylu funky - uważa Łukasz. - Jednak nie ukryje tym pochodzenia, płynie w nim krew ludzi stąd. Pod blond czupryną czai się Indianin. Mówimy o stylu, w którym muzycy pochodzenia afroamerykańskiego połączyli m.in. soul, jazz i blues, tworząc nowy, rytmiczny i energetyczny funky wzbogacony o psychodeliczne brzmienie.

Brazylio i co dalej?

Brazylia zbyt dużo oczekiwała po mundialu, na który wydała 13 mld dolarów. Co teraz? - Kraj miał wiele innych potrzeb, a inwestycja w mistrzostwa na nic się zdała. Ludzie mogą wyjść na ulicę. Tym bardziej, że państwo czeka kolejna kosztowna impreza za dwa lata, igrzyska olimpijskie. Oj, może być naprawdę gorąco! Ale przynajmniej kibice z całego świata zobaczyli, że to jest piękny kraj i poznali tutaj cudownych ludzi - kończy Polak z Porto Alegre.