Zgodnie z zapowiedzią, na poniedziałkową sesję Rady Miejskiej Ziemowit Kalin przygotował informację o stanie "komunalki". Dyrektor zastrzega, że nie jest na razie w stanie podać dokładnej "matematyki" zakładu. W dokumentacji jest taki bałagan, że nie wiadomo komu i ile zalega zakład, ale też nie sposób ustalić, kto ma długi wobec zakładu.
- Nie szukam winnych i nie wracam do historii, mówię o tym co jest - zastrzega dyrektor. - Chociaż to co mówię, jest trochę pluciem we własne gniazdo.
_Kalin zapewnia, że jest optymistą i zakład jest do uratowania. Jednak obraz "komunalki", jaki przedstawia nie nastraja optymistycznie.
- Zarządzanie zakładem jest archaiczne. Zresztą w czasie przyglądania się działalności się ZKG, nie natrafiłem na ślady kontaktów ze światem zewnętrznym - mówi nowy dyrektor.
Gminy nie było?
Dług zakładu to półtora miliona złotych. Tylko w tym roku "komunalka" przyniosła ponad 417 tys. złotych strat. Jak podkreśla dyrektor, jeśli w poprzednich latach straty były mniejsze to tylko dlatego, że gmina dawała milionowe dotacje.
- _To długi narastające od lat - mówi Ziemowit Kalin - Na przykład do 1998 roku dla urzędu marszałkowskiego gmina Łabiszyn nie istniała, bo nie płaciła za korzystanie ze środowiska naturalnego. I nagle pan marszałek spojrzał na mapę i zobaczył, że jest taka gmina. I wystawił rachunek na ponad 270 tysięcy złotych.
_Przysłowiowej "suchej nitki" Kalin nie zostawia także na załodze. Jak już informowaliśmy, pracownikom wypowiedziano warunki pracy i płacy. Ludzie zarabiają po kilkaset złotych mniej. Niektórzy mówią, że boją się iść po wypłatę. Radna Aleksandra Zielińska, pracująca w zakładzie przyznaje, że nie przyjęła nowych warunków i skierowała sprawę do Sądu Pracy.
Komunizm z socjalizmem
- _W ZGK jest cały przegląd komunizmu i socjalizmu - uważa tymczasem Ziemowit Kalin. - Przywileje są traktowane z pietyzmem. Te wszystkie dodatki "mlekowe", "kufajkowe", za drugą zmianę, za nockę, za szkodliwe warunki pracy. Wystarczy przyjść do pracy, nie dać dyrektorowi w mordę i już należy się premia. Kiedy zapowiadam zmiany, to robi się wiec w zakładzie i starszy gazetami.
_Zakład czekają zmiany. Restrukturyzacja dotknie pracowników ,bo jak mówi dyrektor: wynagrodzenia i koszty to wydatki, na które można mieć wpływ. Przypomnijmy, że zwolnienia już dotknęły firmę. Z 80 pracowników została niespełna połowa.
Jaka będzie przyszłość ZGK? Na to pytanie nikt dziś nie odpowiada. Może będzie to reforma wewnętrzna, a może prywatyzacja. Najpierw burmistrz i radni chcą poznać rzeczywistą sytuację finansową.
**_Przez lata ZGK dostawał ogromne dotacje i był źle zarządzany. Pracowników przyzwyczajono do premii i dodatków. A teraz to oni najboleśniej odczują co oznacza restrukturyzacja. **
