Przypomnijmy, zorganizowana z wielką pompą konferencja tuż przy powstającym w Tryszczynie moście przez Brdę (będzie częścią trasy S5) odbyła się w ubiegłym tygodniu. Sam odcinek między Bydgoszczą a Nowymi Marzami będzie liczył 74 kilometry.
Właśnie na tę inwestycję podpisano przy budowanym moście umowę na dofinansowanie. Unia da ponad 1 mld zł, bo S5 będzie ważnym elementem transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T. - Ponad miliard złotych robi wrażenie. Cała droga S5 będzie kosztowała ponad 2 miliardy - wyliczał Marek Chodkiewicz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury. Na konferencji pojawili się również wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz oraz poseł Tomasz Latos - kandydat PiS na prezydenta Bydgoszczy. Dofinansowanie odbędzie się w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
To, co zrobił pan wojewoda jest tylko zabiegiem technicznym, to poprzedni rząd podpisał umowy ze wszystkimi wykonawcami.
Na poniedziałkowej konferencji posłowie PO z Bydgoszczy Paweł Olszewski i Michał Stasiński odnieśli się do sprawy. - To kłamstwo nadające się na proces - oświadczył poseł Olszewski. To, co zrobił pan wojewoda jest tylko zabiegiem technicznym, to poprzedni rząd podpisał umowy ze wszystkimi wykonawcami.
Do sprawy w ubiegłym tygodniu odnosił się też na Facebooku prezydent Rafał Bruski:
W konferencji prasowej uczestniczyli także państwo Wilczyńscy, którzy przez ponad 30 lat mieszkali w miejscowości Święte (gm. Świecie) i którzy musieli opuścić swój dom.
- Państwo Wilczyńscy opisali swoją sytuację i zwrócili się do posłów Prawa i Sprawiedliwości, w tym posła Tomasza Latosa, z prośbą o pomoc - wyjaśnia Michał Stasiński, poseł PO. - Nie otrzymali nawet słowa odpowiedzi. Poseł Tomasz Latos milczał. Ten przypadek jest typowy, takich spraw na budowie S5 jest więcej.
Poseł PO oskarża rzeczoznawcę, który wyceniał nieruchomość państwa Wilczyńskich o to, że znacząco zaniżył jej wartość. Michał Stasiński podkreśla, że minister infrastruktury, do którego się odwołano także nie odpowiedział na skargę. Sytuacja jest więc patowa, ponieważ bez stanowiska ministra rodzina Wilczyńskich nie może nic zrobić. Nie może podjąć żadnych kroków prawnych.
- Część domu, którą chce przejąć wojewoda od 17 marca stoi pusta – wyjaśnia Arkadiusz Wilczyński. - Nie dostaliśmy za to ani złotówki.
Poseł Paweł Olszewski dodaje, że nieruchomość została wyceniona tylko częściowo.
- Nikt nie pomógł – twierdzi poseł Paweł Olszewski. - Jeśli widzę dumnego z siebie jak paw, wojewodę Mikołaja Bogdanowicza i stojącego tuż za nim, obwieszczającego sukces, posła Tomasza Latosa, który nic nie zrobił dla S5 i dla tych ludzi, to uważam, że takie zachowanie jest karygodne.
Niedawno otrzymaliśmy komentarz w tej sprawie.
- Chciałbym przypomnieć, że plany budowy drogi ekspresowej S5 były zanim jeszcze mówił o niej pan poseł. To inwestycja, na którą mieszkańcy zachodniej części województwa czekali od lat. Przez dwie kadencje nie wybudowano ani jednego kilometra drogi. Nie pomogło to, że Paweł Olszewski był nawet wiceministrem infrastruktury. Realna budowa inwestycji ruszyła dopiero po objęciu rządu przez Prawo i Sprawiedliwość - oświadcza Adrian Mól, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego. - Jeśli chodzi sprawę Państwa Wilczyńskich, wojewoda jest stroną postępowania odwoławczego prowadzonego obecnie przez ministra inwestycji i rozwoju. Zastosujemy się do rozstrzygnięcia wyżej wymienionego organu II instancji. Należy podkreślić, że przy tego typu postępowaniach istnieje możliwość otrzymania z GDDKiA zaliczki w wysokości 70 procent odszkodowania. O zaliczkę musi wystąpić z wnioskiem osoba wywłaszczana. O to czy występowano o taką zaliczkę należy zapytać zainteresowanych.
Tak powstaje obwodnica Bydgoszczy. Zobacz lotnicze zdjęcia z...
Flesz: Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?
