Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec demokracji? Michał Zaleski chce likwidacji stowarzyszenia "Toruń bez hałasu"

Wojciech Giedrys [email protected] tel. 56 61 99 912
Bartosz Dawidowicz, wiceprezes stowarzyszenia "Toruń bez hałasu"
Bartosz Dawidowicz, wiceprezes stowarzyszenia "Toruń bez hałasu" nadesłane
Michał Zaleski złożył wniosek o likwidację stowarzyszenia, które krytykuje największe miejskie inwestycje, np. chce zablokować budowę mostu. - To początek końca demokracji w Toruniu - mówi Bartosz Dawidowicz, wiceprezes tej organizacji.
Bartosz Dawidowicz, wiceprezes stowarzyszenia "Toruń bez hałasu"
Bartosz Dawidowicz, wiceprezes stowarzyszenia "Toruń bez hałasu" nadesłane

Bartosz Dawidowicz, wiceprezes stowarzyszenia "Toruń bez hałasu"
(fot. nadesłane )

O stowarzyszeniu "Toruń bez hałasu" zrobiło się głośno w maju 2011 r. Wtedy organizacja wystąpiła do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z wnioskiem o unieważnienie decyzji środowiskowej dla nowej przeprawy. W grudniu zapadł werdykt: decyzja została wydana bez prawidłowej oceny oddziaływania inwestycji na obszar Natura 2000, ale też narusza ustawę o ochronie przyrody, prawo ochrony środowiska oraz kodeks postępowania administracyjnego.

Niedługo po tym magistrat złożył wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. Akta tej sprawy liczą już ok. tysiąca stron. "Toruń bez hałasu" w ostatnich miesiącach wysłał wiele pism, a także skarg do krajowych i unijnych agend oraz instytucji. Ostateczny werdykt zapadnie do czwartku.

Czytaj też: Budowa mostu w Toruniu. Zwolennicy i przeciwnicy biją się o przeprawę

Początek końca demokracji?

Tymczasem prezydent Torunia Michał Zaleski - jako organ nadzorujący działalność stowarzyszeń mających siedzibę na terenie naszego miasta - złożył wniosek do sądu rejonowego o likwidację stowarzyszenia oraz wyznaczenie likwidatora. - W ten huczny sposób prezydent proponuje świętowanie początku końca demokracji w Toruniu i rozpoczęcie nowej dekady urzędowania na najwyższym stanowisku w naszym mieście - komentuje na swoim blogu Bartosz Dawidowicz, wiceprezes "Toruń bez hałasu".

Okazuje się jednak, że magistrat miał podstawy, żeby złożyć taki wniosek. Powołuje się na jeden z paragrafów prawa o stowarzyszeniach: "rozwiązać stowarzyszenie, jeżeli jego działalność wykazuje rażące lub uporczywe naruszanie prawa albo postanowień statutu i nie ma warunków do przywrócenia działalności zgodnej z prawem lub statutem". - Aktualnie stowarzyszenie "Toruń bez hałasu" nie ma prezesa, a pozostałych dwóch członków zarządu zostało do niego wybranych niezgodnie ze statutem - mówi Krzysztof Kisielewski, dyrektor wydziału ewidencji i rejestracji urzędu miasta.

Nie mają prezesa i nie płacą składek

Według magistratu stowarzyszenie naruszyło statut poprzez m.in. niepłacenie składek przez członków stowarzyszenia, nieprzeprowadzenie głosowania podczas wyboru zarządu, uczestnictwo w walnym zebraniu w dniu 15 maja 2010 r. czterech osób z głosem stanowiącym, które nie były członkami organizacji, brak odpowiedniej liczby członków zarządu wskutek braku prezesa w jego składzie. - W związku z powyższym nie ma obecnie warunków do przywrócenia przez władze stowarzyszenia działalności zgodnej ze statutem - mówi dyrektor wydziału. - Dlatego też został skierowany wniosek do sądu o rozwiązanie stowarzyszenia.

"Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie"

Jak sprawę komentują radni? - Spór między stowarzyszeniem a urzędem miasta ma charakter proceduralny - uważa Michał Jakubaszek, radny PiS (klub jest w koalicji z prezydentem i jego klubem Czas gospodarzy). - Oceniając go w kategoriach politycznych, można stwierdzić, że miasto stosuje taktykę, którą wcześniej stosowało stowarzyszenie. Jeśli sąd podzieli argumenty o likwidację stowarzyszenia to będzie można przytoczyć powiedzenie: "Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie".

- Stowarzyszenie wielokrotnie nadepnęło prezydentowi na odcisk - zaznacza Paweł Gulewski, rzecznik prasowy klubu PO (opozycja). - Można domniemać, że jednym z powodów tej urzędniczej nadgorliwości jest działalność członków stowarzyszenia. Rodzą się jednak w tym przypadku liczne wątpliwości, czy np. działania prezydenta są bezprecedensową próbą pozbycia się organizacji bądź co bądź pozarządowej, której działania nie do końca mogły pasować obecnej władzy oraz czy tak radykalne kroki były już stosowane względem innych stowarzyszeń w Toruniu.

W latach 2004-2011 toruński magistrat złożył do sądu 11 wniosków o rozwiązanie stowarzyszeń oraz zarządzenie ich likwidacji. Trzy razy miasto wnioskowało również o ustanowienie kuratora lub uchylenie uchwał i dwa razy o ustanowienie zakazu działania stowarzyszenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska