W niedzielę (8 marca) w parku Kochanowskiego zgromadziło się kilkadziesiąt osób, uczestniczących w V Manifie Bydgoskiej. Niektórzy bydgoszczanie odpowiedzieli na zaproszenie opublikowane na Facebooku.
- Wszystkie wiemy, że Bydgoszcz potrzebuje feminizmu! - Kwiaty są spoko, ale co powiecie na równe prawa dla wszystkich? Jeśli tak jak my, od bukietu i rajstop wolicie równe płace, dostęp do aborcji i upadek patriarchatu - chodźcie z nami! I pamiętajcie - MANIFA jest dla wszystkich! - napisały organizatorki i organizatorzy V Manify Bydgoskiej zapraszając do udziału w proteście.
Zgodnie z planem manifa ruszyła ok. godz. 13.
W drodze na Stary Rynek
Manifa przeszła ulicami: 20 Stycznia 1920, Juliusza Słowackiego, Gdańską, Marszałka Focha i Mostową.
- Jesteśmy rewolucją! Ta manifa jest dla wszystkich! Ta manifa jest dla wszystkich! - skandowali uczestnicy marszu. Wielu z nich niosło transparenty.
- „Kobiety wszystkich płci łączcie się”, „Nie znaczy nie”, „Mam geneder i nie zawaham się go użyć” - napisano na kawałkach kartonu.
Manifa na chwilę zatrzymała się na ul. Gdańskiej, niedaleko Placu Wolności. Potem ruszyła dalej w kierunku ul. Mostowej i dalej na Stary Rynek.
Porażające statystyki
- W ubiegłym roku kilkadziesiąt tysięcy kobiet zgłosiło się na policję, informując o tym, że są ofiarami przemocy domowej. Zostały założone im niebieskie karty. Prawie tyle samo mężczyzn, to sprawcy przemocy. Przemoc ma płeć – mówiła jedna współorganizatorek manify. - Organizacje kobiece szacują, że ofiar przemocy domowej jest więcej. Przemocy skierowanej w kierunku kobiet może być nawet milion przypadków. To jest przerażająca liczba. Prawie wszystkie moje koleżanki były ofiarami przemocy, bo przemoc to bardzo szerokie zjawisko. Przemoc, to nie tylko siniak okiem, to nie tylko coś co może przydarzyć się biednej sąsiadce. Przemoc to coś, co może być w każdym domu. Przemoc dotyczy nas wszystkich, bo nasza kultura jest przesiąknięta przemocą.
Organizacje kobiece szacują, że ofiar przemocy domowej jest więcej. Przemocy skierowanej w kierunku kobiet może być nawet milion przypadków. To jest przerażająca liczba.
Rocznie, według statystycznych danych Centrum Praw Kobiet, aż 500 kobiet ginie z rąk swojego partnera.
- Ani jednej ofiary więcej! - skandowali uczestnicy manify.
- Pytano nas o to – tak, nasz protest jest wydarzeniem politycznym – oświadczyła bydgoszczanka – Wiemy, że wszystko co prywatne jest dzisiaj polityczne. Dlatego nasz sprzeciw musi też być polityczny. Wiemy też jaką mamy obecnie sytuację społeczno-polityczną w kraju, być może systemowo nie będzie można wiele zdziałać. Musimy ratować te wszystkie kobiety! Koniec piekła kobiet!
- Koniec piekła kobiet! - powtórzyli uczestnicy Manify Bydgoskiej.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Wideo: Smaki Kujaw i Pomorza. SEZON 2, ODC 2
