Co się stało? Okazuje się, że wędkarze niszczą skarpy, które zostały obsiane trawą i umocnione tłuczniem. Ziemia osuwa się do wody, a to na pewno nie jest korzystne dla tych akwenów, nie mówiąc już o tym, że praca przy umacnianiu skarp idzie na marne. Na dodatek miejsce jest zaśmiecane - pełno tu butelek i papierów.
- Wnioskujemy, żeby zakazać łowienia do czasu zakończenia prac w parku - mówił na sesji rady miejskiej Józef Skiba. - A później należy też wykonać kilka specjalnych utwardzeń dla wędkarzy, żeby powstrzymać proces dewastowania skarp.
Burmistrz Chojnic Arseniusz Finster przeprasza mieszkańców, ale to, co miało być frajdą, będzie za kilka dni zakazane. - Musimy faktycznie przerwać poławianie ryb - mówi. - A także chodzenie po skarpach. Nie jesteśmy w stanie wszystkich upilnować, co innego, gdy będzie tu monitoring.
Przeczytaj też: Chojnice. Zamach na ptaki w parku 1000-lecia.
Zła wiadomość jest taka, że nie będzie to rozwiązanie chwilowe. Zakaz ma obowiązywać co najmniej do czerwca przyszłego roku. Już wkrótce pojawią się tu tablice.
Gdy park zostanie już urządzony i będą tu kamery, mają być wyznaczone miejsca do połowu ryb. Podobnie jak na Wielewskiej być może powstanie tutaj pomost.
Tak więc na razie wędkarze będą musieli poszukać sobie innego łowiska. A przypomnijmy, że w parku 1000-lecia mieli co łowić, bo dzięki prezentowi od Andrzeja Sosińskiego, dyrektora Gospodarstwa Rybackiego z Charzyków w stawach znalazło się ok. 400 kg ryb różnych gatunków. Od września ubiegłego roku był więc tam dla wędkarzy prawdziwy raj. Zwłaszcza że nikt nie wymagał od nich karty wędkarskiej i każdy, kto chciał spróbować, mógł przyjść z wędką.
Czytaj e-wydanie »