W ramach Zarządu Głównego PTTK działają dwie komisje turystyki jeździeckiej - górska i nizinna. Ta ostania ma siedzibę w Golubiu-Dobrzyniu i skupia działaczy towarzystwa ze znacznej części kraju. Spotykają się kilka razy w roku, aby podsumować działania w swoich ośrodkach i dzielić się doświadczeniami. W ubiegłym tygodniu gościli też przodowników górskich, którzy obecnie rozwijają u siebie turystykę jeździecką.
Tytuł przodownika w PTTK oznacza instruktora, który może prowadzić konne wycieczki i rajdy krajoznawcze. Nizinnej komisji przewodzi Andrzej Ruta. Do Golubia przyjechało czterdziestu przodowników, spotkali się podczas sejmiku. Rozmawiali o rozwoju turystyki na nizinach. Dzisiaj ta forma rekreacji bardziej rozwija się w górach, tam wytyczono już 16 wielkich szlaków turystycznych, a 63 ośrodki jeździeckie współpracują z PTTK. Dzięki temu możliwe jest organizowanie wielodniowych rajdów. Na nizinach jest trudniej, gdyż wszelkie szlaki przecinają drogi i szosy. Poza tym tu walorami turystycznymi są zamki, kościoły czy inne zabytki, a te dzieli spora odległość. Tam wystarczą same góry.
- Sporo rozmawialiśmy o kształceniu kadry przodownickiej oraz o wytyczeniu i opracowaniu szlaków dla turystyki jeździeckiej - mówi wiceprzewodniczący komisji Piotr Kwiatkowski. - To najważniejsze działania, które pozwolą nam na rozwijanie turystyki jeździeckiej na nizinach. Poza tym bardzo ważne jest stworzenie sieci ośrodków akredytowanych przy PTTK. To miejsca, w których mogliby gościć turyści podczas rajdów.
Sporo miejsca zajęło też przybliżenie przodownikom stylu jazdy "west", jaki staje się coraz bardziej popularny w turystyce jeździeckiej. Pokaz przygotował Jakub Ciemnoczołowski z Bydgoszczy. Styl ten przeniesiony został z kowbojskiego Dzikiego Zachodu. Od typowo sportowego różni się przede wszystkim tym, że jeźdźcom łatwiej pokonywać wielkie odległości w siodle. I dlatego nadaje się znakomicie do uprawiania turystyki.
Więcej informacji o turystyce jeździeckiej można znaleźć na stronie ktj.pttk.pl.