https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Konsultacje

MARIA EICHLER [email protected]
Dłubanka wzbudzała sensację wśród mieszkańców wsi
Dłubanka wzbudzała sensację wśród mieszkańców wsi FOT. ARCHIWUM
W ubiegłym tygodniu w Swornychgaciach w gminie Chojnice rybacy wyciągnęli spod lodu kawał drewna. Wielki i ciężki, widać, że obrobiony ludzką ręką. Słowem, dłubankę, być może sprzed kilkuset lat.

Taka rybka w sieci nie trafia się co dnia. Rybacy byli pod wrażeniem znaleziska w Jeziorze Głuchym. Długiego na 4 metry z kawałkiem. I wiekowego. Zamknęli je w stodole koło leśniczówki. Wieść się jednak rozeszła po wsi, a to za sprawą emerytowanego rybaka Henryka Błędzkiego, który zaalarmował kogo się da, że z takim skarbem coś trzeba zrobić. Żeby został na miejscu, w Sworach. Wieczorem nie dało rady się skrzyknąć, ale rankiem sołtys Grzegorz Wiśniewski zwołał z dziesięciu chłopa, wzięli ciągnik i dawaj, do stodoły po dłubankę. - Zabraliśmy to, co jest nam należne, bo znalezione na naszej ziemi - tłumaczy Wiśniewski. - Każdy myślał podobnie, dłubanka musi zostać u nas.

Co prawda nie obyło się bez dąsów, bo szef Gospodarstwa Rybackiego w Charzykowach Andrzej Sosiński miał na początku za złe, że mu dłubankę odbito, ale konflikt już jest zażegnany, a sworacy twierdzą, że są bardzo wdzięczni, iż dzięki rybakom Sosińskiego taki unikat wpadł im w ręce. Niedawno otworzyli w centrum wsi Dom Rękodzieła Ludowego, stylizowaną wiejską chatę, która ma być i muzeum, i miejscem spotkań, więc tam dla dłubanki jest najlepsza przyszłość. Z takim apelem zwrócili się do wójta Zbigniewa Szczepańskiego, który i owszem, przychylił się do ich zdania. Chciał jednak rozeznać, czy znalezisko faktycznie jest godne uwagi.

Konsultacje

Najpierw Hanna Rząska z Muzeum Historyczno-Etnograficznego w Chojnicach orzekła, że łódka może być bezcenna, skierowała jednak wójta do szefa pracowni konserwatorskiej na UMK w Toruniu Marka Kołyszki, który potwierdził, że rzecz jest warta zachodu, wymaga pilnie konserwacji, powinna być natychmiast zaizolowana szmatami.

I odesłał do specjalisty, który zrobił doktorat z dłubanek, dr. Waldemara Ossowskiego z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku. Ten przyjedzie w poniedziałek i orzeknie, czy konserwacja będzie mogła nastąpić na miejscu. Po drodze wójt zdążył też powiadomić o odkryciu wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku Mariana Kwapińskiego, który upewnił wójta, że nie powinno być przeszkód, by dłubanka została w Sworach.

Pielęgnują

Co to jest dłubanka?

To po prostu dawny rodzaj łódki. Technologia jej wytwarzania nie zmieniła się przez wieki. Ciosano ją w jednym pniu drzewa, najlepiej dębu. Służyła przede wszystkim rybakom. Na naszych jeziorach na takich łodziach pływano jeszcze w XIX w. Dłubanka była znana Kaszubom i Borowiakom. W 1996 r. rozpoczęto w Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku prace zmierzające do zinwentaryzowania wszystkich łodzi jednopiennych w Polsce. Powstała dokumentacja naukowa, określono wiek ich użytkowania. Ze stu czółen pobrano próbki do badań radiowęglowych lub dendrochronologicznych. W ten sposób udało się ustalić, że większość łodzi pochodzi z okresu średniowiecza lub czasów nowożytnych. Nieliczne zabytki są datowane na schyłek neolitu, początkowy okres epoki brązu bądź na okres wpływów rzymskich. Znawcą tematu jest m.in. dr Waldemar Ossowski z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, który jest autorem "Studiów nad łodziami jednopiennymi".

Wójt jest dumny ze swoich mieszkańców, że tak im zależy na pielęgnowaniu skarbów kaszubskiej ziemi. A Grzegorz Wiśniewski wspomina z łezką w oku, jak przed trzydziestu kilku laty jako mały dzieciak, pierwszak zaledwie, był na wycieczce w Bramie Człuchowskiej w Chojnicach, gdzie jednym z eksponatów była właśnie dłubanka wyłowiona w Drzewiczu, niedaleko Sworów. - To był dla mnie wtedy szok, że takie muzealne rzeczy można znaleźć gdzieś blisko nas - podkreśla. Ręce zaciera kierownik domu kultury w Sworach Zbigniew Chrapkowski: - Dmuchamy i chuchamy na dłubankę, żeby się jej nic nie stało - mówi. I faktycznie łódkę pieczołowicie owinięto w nasączone kołdry i szmaty. Tak chroniona czeka na przyjazd specjalisty, który zadecyduje, co dalej.

Turystyczna atrakcja

W Swornychgaciach twierdzą, że dłubanka będzie jeszcze jedną turystyczną atrakcją. Niedługo dojdzie kolejna, bo są poważne plany, by wznieść kościółek, na kształt tego, który w Sworach był, a teraz jest ozdobą skansenu we Wdzydzach Kiszewskich.

Naturalnych rozmiarów replika co prawda nigdy nie dorówna takiemu starociowi, jak dłubanka, ale turystów z pewnością przyciągnie. Więc wrażeń w Sworach nie powinno zabraknąć.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska