Napisał w tej sprawie list otwarty m.in. do ministra kultury. Przypomnijmy. Chodzi o przedstawienie, podczas którego reżyser pali pieniądze. - Ludzka głupota nie zna granic - podsumowuje Kowalski.
Plan Kowalskiego o karach dla teatru może jednak spalić na panewce. Narodowy Bank Polski, po konsultacjach ze swoimi prawnikami, uznał, że reżyser spektaklu nie popełnił przestępstwa.
Jego pieniądze, jego sprawa. - Żyjemy w końcu w demokratycznym państwie - mówi Małgorzata Ściegienna z bydgoskiego oddziału NBP.
Kowalski jednak nie zamierza się poddawać. Będzie walczył o ukaranie dyrekcji. Sprawą zajęła się też prokuratura