CHOJNICZANKA CHOJNICE - GKS TYCHY 0:0
CHOJNICZANKA: Baran - Mikołajczyk, Sierant, Jakosz, Lenart - Matuszek (80. Gibczyński) - Kowal (67. Andruszczak), Ziemak, Parzy, Hajdamowicz (60. Noga) - Kaźmierowski.
Sędziował: Piotr Gałązka (Szczecin). Żółte kartki: Parzy, Matuszek, Lenart, Andruszczak - Odrobiński, Kruczek. Czerwona kartka: Jaromin (90.+2.). Widzów: 800.
Mecz był niezwykle ważny dla Olimpii i Zawiszy. W Chojnicach pojawili się przedstawiciele obu klubów. Remis ucieszył grudziądzan, bo oznaczał dla nich upragniony awans do I ligi. Z kolei zawiszanie, nawet wygranej z Turem, promocję mogą uzyskać dopiero tydzień później w meczu z Jarotą.
Problemy z organizacją
Chojniczanie mieli problemy z organizacją gry, szczególnie z wyprowadzaniem akcji. Grali egoistycznie. Atakowali małą liczbą graczy. Rzadko zagrywali na wolne pole, sporadycznie decydowali się na strzały z dystansu. Trener Grzegorz Kapica co chwilę podpowiadał, aby zmieniali tempo akcji. Niestety, zawodnicy nie podjęli ryzyka.
Groźne akcje miejscowych w pierwszej połowie można policzyć na palcach jednej ręki. Po kwadransie na strzał zza pola karnego zdecydował się Szymon Kaźmierowski. W 23. min. dobrą okazję miał Konrad Hajdamowicz. Znalazł się w polu karnym, ale zwlekał z oddaniem strzał
u.
Groźniejsze okazje stworzyli sobie przyjezdni. Kruczek trafił w boczną siatkę. W końcówce pierwszej części tyszanie zdobyli bramkę po strzale Jaromina. Arbiter gola nie uznał dopatrując się faulu na bramkarzu. Ta decyzja wzburzyła gości, którzy protestowali. Arbiter pozostał niewzruszony. - Z mojej perspektywy bramka została zdobyta prawidłowo - przyznał Grzegorz Kapica .
Ożywcze zmiany
Druga połowa była lepsza w wykonaniu gospodarzy. Przyczynili się do tego zmiennicy - Paweł Noga i Artur Andruszczak. - Nie chciałem wprowadzać żadnych zmian w składzie, ponieważ ten zespół wygrał w Legnicy - tłumaczył trener Chojniczanki. - Nasza gra do przerwy nie wyglądała dobrze i zastanawiałem się nad zmianami w przerwie. Zmiennicy wnieśli ożywienie.
Po dograniu głową tego drugiego bliski zdobycia bramki był Kaźmierowski, ale zabrakło mu centymetrów, by dojść do piłki.Jeszcze lepszą okazję miał Andruszczak w 71. min. Główkował pod poprzeczkę, ale świetną interwencją popisał się Kojdecki. Także bramkarz Chojniczanki kapitalnie interweniował po strzałach Łączka, Jaromina i Odrobińskiego.
Jeszcze w doliczonym czasie gry, po kolejnej kłótni z sędzią, z boiska wyleciał Jaromin. - Ciężko odnosić się do wydarzeń boiskowych, kiedy emocje biorą górę - stwierdził Rafał Górak, trener GKS. - My jak i Chojniczanka mieliśmy swoje szanse, ale mecz zakończył się remisem. Nie mnie oceniać czy sprawiedliwym. Mam ogromne pretensje - dodał.
- Kończy się sezon i jakby tak prześledzić, to każdy z nas miał jakieś pretensje - mówił szkoleniowiec Chojniczanki. - Można powiedzieć, że filozofom nie śniło się co może się wydarzyć w sporcie, a w piłce nożnej już w szczególności - stwierdził trener Kapica.