Flirty - "Kopernik", "Łuczniczka", "Brda" i "Kujawiak" - pojadą z Warszawy Wschodniej przez Centralną i Zachodnią, Sochaczew, Łowicz, Kutno, Włocławek, Aleksandrów Kujawski, Toruń, Solec Kujawski, do Bydgoszczy Wschodniej Leśnej oraz Głównej (i w przeciwnym kierunku).
Zmieni się nie tylko rozkład jazdy, ale i ceny biletów.
- Pasażerów podróżujących na krótszych odcinkach czekają obniżki do 19 procent - informuje Anna Zakrzewska z biura prasowego PKP Intercity. - W pociągach kursujących w dalekich relacjach ceny biletów wzrosną przeciętnie o 2 procent, a maksymalnie o 11 procent na trasach liczących ponad 840 km.
Zmian w cenniku unikną osoby planujące podróże z wyprzedzeniem. Będą mogły liczyć na 10, 20 i 30-procentowe zniżki.
CZYTAJ TEŻ: Bitwa o panowanie na torach. Nagonka na Pesę?
W nowym rozkładzie w planowane trasy (z Warszawy do Białegostoku, Lublina, Bielska Białej i Wrocławia) nie pojadą pociągi Darty. Przypomnijmy, spółka Intercity zamówiła 20 Dartów i 20 Flirtów.
- Czekamy na dostawy składów przez Pesę. Od tego zależeć będzie liczba pociągów w ruchu. Bierzemy pod uwagę różne scenariusze. Dlatego zabezpieczyliśmy do obsługi rozkładu również tradycyjne składy wagonowe - mówi Anna Zakrzewska.
2 grudnia spółka PKP Intercity odebrała pierwszego Darta. Tego samego dnia Urząd Transportu Kolejowego wydał zezwolenie na dopuszczenie do ruchu 8 kolejnych. Trwają odbiory końcowe następnych pojazdów.
- Do końca roku dostarczymy wszystkie przewoźnikowi - przekonuje Tomasz Zaboklicki,prezes Pesy. - Wyprodukowaliśmy Darta w rekordowym tempie trzynastu miesięcy.
Stadler miał o pół roku więcej czasu na produkcję. - Przekazaliśmy 18 Flirtów. Odbiory ostatnich dwóch są w toku - informuje Marta Jarosinska ze Stadlera.
