- To niedopuszczalne, żeby instytucja, która ma stać na straży prawa, pozwalała na jego łamanie tuż pod "własnym nosem" - oburza się pan Jerzy (nazw. do wiad. red.).
Chodzi mu o Sąd Okręgowy i Rejonowy w Bydgoszczy. Przed ich siedzibą przy ul. Toruńskiej 64 znajduje się parking z trzema miejscami dla niepełnosprawnych.
- Niestety, bardzo często koperty zajmują pojazdy nieuprawnione - mówi mężczyzna, który sam ma grupę inwalidzką.
Kiedy po raz kolejny zabrakło dla niego miejsca, wezwał straż miejską. - Przyjechali i odjechali, twierdząc, że nie mają prawa interweniować - opowiada rozeźlony pan Jerzy.
Municypalni są uprawnieni do kontroli tylko na drogach publicznych i w strefach zamieszkania. - Jeśli parking znajduje się na terenie prywatnym albo wręcz należy do osoby fizycznej, nie możemy podejmować tam żadnych działań związanych z nieprawidłowym parkowaniem - wyjaśnia Jarosław Wolski, p.o. rzecznika straży miejskiej i wskazuje, że przestrzegania oznaczeń powinien dopilnować właściciel lub zarządca terenu.
W piątek przed siedzibą Sądu Okręgowego wszystkie miejsca dla niepełnosprawnych były wolne. Portier przyznał jednak, że często zajmują je nieuprawnieni kierowcy. Na pytanie, czemu pracownicy sądu nie zwracają im uwagi, odpowiedział: - Nie chcemy się naprzykrzać, bo i tak nie posłuchają.
Rzecznik sądu zapewnia, że uczuli pracowników, by zwracali uwagę na takie sytuacje, ale częściowo ich broni. - Tu jest luka prawna, bo jeśli kierowca odmówi przestawienia auta, właściciel terenu nie ma żadnych uprawnień, by wyegzekwować od niego ten obowiązek - zauważa sędzia Włodzimierz Hilla.