- Prośby mieszkańców o interwencję w sprawach niezgodnego z przepisami parkowania samochodów to w tym roku około 53 procent wszystkich próśb o reakcję. Z roku na rok jest ich więcej – wylicza Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.
Taki mandat od 21 lat
Taryfikator mandatów za niewłaściwe zaparkowanie pojazdów był zmieniany ostatni raz w roku 2003, a zatem 21 lat temu. Przeciętne wynagrodzenia Polaków w gospodarce narodowej wynosiło wtedy brutto (wg komunikatu prezesa GUS) 2 tys. 201,47 zł. Obecnie jest to 8 tys. 144,83 zł.
- Tak niski mandat nie robi już wrażenia na zdecydowanej większości kierowców, więc płacą bez dyskusji. Ten przepis Kodeksu wykroczeń jest archaiczny, wprowadzony 21 lat temu – uzmysławia Arkadiusz Bereszyński.
100 zł to wartość mandatu za pozostawienie auta (czy też innego pojazdu silnikowego) w miejscu do tego nieprzeznaczonym. Ten kto zaparkował pojazd w obrębie skrzyżowania musi się liczyć z 300-złotową karą, zaś za zablokowanie np. wyjazdu z posesji z 500-złotową.
To też może Cię zainteresować
Najpoważniejsze sankcje grożą za nieuprawnione zaparkowanie na miejscu dla osoby niepełnosprawnej (na tzw. kopercie) – to 800 zł. Zaś za taki sam czyn, ale dodatkowo za posługiwanie się nie swoją kartą parkingową osoby niepełnosprawnej lub pracownika placówki, który opiekuje się niepełnosprawnymi, należy się aż 1200 zł.
Holowanie jest drogie
Koszty związane z niezgodnym z przepisami parkowaniem wzrastają zdecydowanie, jeśli strażnik miejski/ gminny zdecyduje o odholowaniu pojazdu na strzeżony parking – wtedy trzeba doliczyć kilka kolejnych stówek, zwykle 7. Do tego dochodzi opłata dzienna za strzeżony parking, na który trafi odholowany pojazd.
Taką decyzję (o odholowaniu) podejmuje się wtedy, gdy pojazd jest pozostawiony w miejscu, gdzie jest to zabronione, gdzie utrudnia ruch lub zagraża bezpieczeństwu. – nawet gdy nie ma tabliczki. Laweta może być wezwana także wtedy, gdy auto stoi w miejscu oznaczonym białą prostokątną tabliczką informującą o możliwości odholowania. W tym ostatnim przypadku samochód nawet nie musi powodować zagrożenia.
1500 zł już zaboli
Fakt, że takie sytuacje mnożą się w całym kraju, skłonił grupę posłów (dokładniej Parlamentarny Zespół do Spraw Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego) do działania – chcą podwyższenia mandatów za niewłaściwe parkowanie do 1500 zł.
Przewodnicząca zespołu Paulina Matysiak (Nowa Lewica) przekonuje, że leży to w interesie samych kierowców.
- Bo tak naprawdę obecnie to ci kierowcy, którzy w taki sposób uczciwy podchodzący do sprawy, którzy płacą za swoje parkowanie, zatrzymują swoje samochody w wyznaczonych miejscach. No w zasadzie okazuje się, że można powiedzieć kolokwialnie są po prostu frajerami. Wystarczy zaparkować auto w sposób nieprawidłowy i jeżeli będzie miało się pecha to zapłaci się te 100 zł - powiedziała posłanka w programie "Raport" w TVN Turbo.
Jej zdaniem 100 zł to bardzo często nie jest wysoki koszt. Kierowcy nawet potrafią to sobie wkalkulować w koszt przyjazdu do miasta.
- Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które odpowiadało na naszą interpelację, zgodziło się z nami. Tak, te stawki nie były zmieniane przez wiele lat i pora najwyższa je zmienić. Natomiast nie dostaliśmy jasnego terminu, kiedy może to po prostu nastąpić – dodała posłanka Paulina Matysiak.
Zdania są podzielone
Kierowcy podchodzą do tego pomysłu bardzo różnie – jedni krytykują, wskazując, że miejsc przeznaczonych do parkowania w miastach jest za mało, a inni popierają, bo skoro oni nie łamią przepisów, to dlaczego inni to robią?
Zadowoleni mogą być piesi, którym nieprawidłowo zaparkowane na chodnikach auta utrudniają poruszanie się.
