Zobacz wideo: W Bydgoszczy trwa budowa mostów. Miasto stoi w korkach
Rynek zajęć pozalekcyjnych, w tym korepetycji, bardzo rozwinął się podczas pandemii COVID-19 z powodu nauki zdalnej. - Zaczęłam mieć korepetycje przez internet rok temu jesienią, gdy zamknięto szkoły i pandemia rozszalała się na dobre – mówi Monika, licealistka z Bydgoszczy. - To było właściwie jedyne wyjście, bo inaczej nie poradziłabym sobie z lekcjami. Do tej pory mam zdalne korki. Są o wiele wygodniejsze, bo nauczyciel ani ja nie musimy nigdzie dojeżdżać. Według mnie online można się tyle samo nauczyć co stacjonarnie.
To też może Cię zainteresować
Rodzice wydają coraz więcej na korepetycje
Jak wynika z ostatnich badań CBOS „Wydatki rodziców na edukację dzieci”, 55 proc. rodziców finansuje swoim dzieciom dodatkowe zajęcia pozalekcyjne, których koszty stale się zwiększają. W poprzednim roku szkolnym 2020/2021 wzrosły one o jedną piątą i wynosiły według deklaracji rodziców średnio 614 zł miesięcznie na gospodarstwo domowe.
– Poza kosztem zajęć pozalekcyjnych, dużym problemem jest również dostęp do nich. W większości przypadków odbywają się one stacjonarnie, a więc częściej korzystają z nich dzieci mieszkające w miastach niż w małych miejscowościach czy na obszarach wiejskich. Od lat prowadzę zajęcia online z chemii i wiem, że przeniesienie sektora zajęć pozaszkolnych do internetu to bardzo dobry kierunek – mówi Dawid Łasiński, nauczyciel chemii z ponad 15-letnim stażem, prowadzący kanał na YouTubie Pan Belfer oraz korepetycje online.
Podczas gdy większość rodziców nie wierzy w grupowe lekcje online, eksperci uważają inaczej. – Największym problemem podczas grupowych lekcji online jest zaangażowanie. Bardzo trudno jest wejść w interakcję z uczniem online, ale jest to możliwe dzięki specjalnym metodom i technologii. Konieczny jest również nauczyciel z pasją, znający techniki budowania zaangażowania i skupiający się na ciągłej interakcji, w przeciwnym razie uczeń przestaje być skoncentrowany – dodaje Dawid Łasiński. W tym roku szkolnym w Polsce została uruchomiona platforma edukacyjna Memby, na której uczniowie szkół ponadpodstawowych mogą uczestniczyć w interaktywnych wykładach. W związku z tym, że zajęcia odbywają się w grupach, można liczyć na niższe ceny niż przy indywidualnych zajęciach z korepetytorem.
Korki przez internet droższe od stacjonarnych
Jak się bowiem okazuje, stawki za korki przez internet wcale nie są niższe od tych za stacjonarne zajęcia. Wysokość stawek za korepetycje w 2021 r. porównał portal ekorepetycje.net.
Do badania średnich cen korepetycji stacjonarnych, online i ogółem wzięto pod uwagę 213 189 ogłoszeń zamieszczonych w serwisie e-korepetycje.net, z czego 76 909 ogłoszeń z ofertami nauki online i 136 280 ogłoszeń z ofertami nauki stacjonarnej. Aby otrzymane wyniki można było porównywać z latami poprzednimi, ponownie wykorzystano ogłoszenia z 20 najpopularniejszych przedmiotów (matematyki, języka polskiego, języka angielskiego, fizyki itd.) oraz 30 największych miast Polski. Analizie poddano ceny za 60 minut zajęć stacjonarnych i online, które mieściły się w przedziale od 10 zł do 400 zł. Przedziały cen zostały uśrednione.
Różnice w stawkach za korepetycje w Bydgoszczy i Toruniu
W raporcie znalazły się dwa miasta z Kujawsko-Pomorskiego: Bydgoszcz i Toruń. Z zestawienia wynika, że w pierwszym z miast stawki za korepetycje zarówno stacjonarnych, jak i online są wyższe.
Na przykład, korepetycje z języka polskiego w Bydgoszczy kosztują średnio 42,43 zł (online – 51,58 zł), z matematyki – 41,20 zł (50,24 zł), a z języka angielskiego – 43,60 zł (53,82 zł). W Toruniu stawki te wynoszą odpowiednio: język polski – 37,67 zł (43,20 zł), matematyka – 40,11 zł (49,72 zł), język angielski – 43,10 zł (52,49 zł).
W Bydgoszczy do najdroższych należą korepetycje z języka włoskiego (stacjonarnie – 58,64 zł, online – 65,28 zł). W Toruniu trzeba za nie zapłacić odpowiednio 51,12 zł i 61,55 zł.
Dlaczego korepetycje online są droższe? Duże znaczenie ma popyt: w sytuacji, gdy bezpieczniej jest pozostać w domu, więcej osób będzie zainteresowanych nauczaniem zdalnym. I chociaż na początku taka forma zajęć budziła wiele wątpliwości, to okazuje się, że jest ona aktualnie chętniej wybierana przez uczniów i rodziców.
Trwają zajęcia wyrównawcze w szkołach
Obecnie uczniowie mogą również uzupełniać wiedzę na dodatkowych zajęciach w szkole. Trwają bowiem dodatkowe zajęcia z puli MEiN. Ministerstwo zdecydowało, że przeznaczy dodatkowe godziny na nadrabianie zaległości w nauce, po 15 godzin na każdą klasę. Przedmioty wybierały poszczególne szkoły.
- W związku z tym, że młodzież musi przygotować się do egzaminu ósmoklasisty, po konsultacji z radą pedagogiczną zdecydowałem, że dodatkowe zajęcia wyrównawcze zostaną przeznaczone na język polski, matematykę i język angielski. Rodzice się z tym zgodzili - mówi Marek Wódecki, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 we Włocławku.
Z zajęć wyrównawczych skorzystają uczniowie prawie 17 tys. szkół. MEiN przekazało samorządom na ten cel około 141 mln zł.
