Jeszcze 20, 30 lat temu na jeziorach kaszubskich nie było kormoranów.
Wyplute węgorze
- Mój ojciec wielokrotnie żartował, że kormorany pojawiły się dopiero wtedy, gdy Piotr Szczepanik zaczął o nich śpiewać. Przedtem ich tutaj nie było - mówi Waldemar Lemańczyk, rybak łowiący od wielu lat na jeziorze Sominy (gm. Studzienice), leżącym na pograniczu powiatów bytowskiego i chojnickiego.
Z Andrzejem Sosińskim, dyrektorem gospodarstwa rybackiego w Charzykowach podpływamy do trzech wysp, na których gniazdują ptaki. Na pierwszej najmniejszej pojawiły się najwcześniej. Pozostawiły tylko kikuty zniszczonych drzew. Na drugiej, gdzie następnie się przeniosły, z daleka widać na czubkach olch kolonię złożoną z ponad 200 gniazd. Gdy podpływamy ptaki nie odlatują.
Chodzimy po wyspie w przeciwdeszczowych kurtkach, które chronią przed spadającym z drzew ptasim gaunem. Wokół krajobraz księżycowy. Pod drzewami gruba warstwa ptasich odchodów całkowicie wypaliła trawę i krzewy. Na ziemi walają się resztki częściowo przetrawionych węgorzy, linów, sandaczy i innych ryb, które wypuściły z dziobów młode kormorany.
Walili w kotły
Na trzeciej wyspie, zasiedlonej zaledwie trzy lata temu, zniszczenia są jeszcze większe, gniazd jest tutaj też ponad 200. Wiele drzew usycha. Na ziemi leżą resztki strachów zawieszanych przez rybaków na drzewach. - Tych straszaków ptaki wcale się nie obawiały. Zawiodły całkowicie również inne metody odstraszania. Waliliśmy w kotły, puszczaliśmy głośno muzykę. Wszystko na nic. Ptaki nie opuszczały gniazd - wyjaśnia Waldemar Lemańczyk i nie ukrywa zdenerwowania. Od kilku lat łowi w jeziorze tak mało ryb, że jego pensja z prowizji jest niższa od najniższego wynagrodzenia. - A jeszcze kilkanaście lat temu z połowów ryb na jeziorze Sominy (uznawanym za wyjątkowo żyzne) oraz pobliskich czterech jeziorach, utrzymywało się 6 rybaków, którzy odławiali po 20-30 ton ryb. Teraz w tym samych jeziorach odławia się zaledwie 3-4 tony. Kiedyś na 200 założonych "pęczków rybackich" łowiło się 50 sandaczy, teraz na ustawionych 100-150, dobrze jak złowi się jeden - stwierdza Andrzej Toczek, strażnik rybacki.
Koniecznie zredukować
- By nie pozbawiać rybaków pracy staramy się im rekompensować straty i z dochodów gospodarstwa dopłacamy do pensji. Jednak nie jest to żadne rozwiązanie problemu. Uważamy, że konieczna jest redukcja ptaków na wszystkich jeziorach, na których gospodarujemy, ale przede wszystkim na jeziorze Sominy. Rybacy zauważyli, że gniazdujące tutaj kormorany żerują na jeziorach w promieniu 20-30 kilometrów. Czy mamy je chronić kosztem rybaków? Od kilku lat ich zarobki zmniejszają się. Coraz większe straty ponosi gospodarstwo, bo systematycznie zarybiamy jeziora. W ostatnich latach wydawaliśmy na ten cel średnio ponad 200 tysięcy złotych, a połowy i dochody mamy coraz mniejsze. Nikt nam nie chce strat zrekompensować - _żali się dyr. Sosiński.
W ub.r. rybacy pozyskali z 6300 ha jezior 98 ton ryb. Według wyliczeń gospodarstwa w Charzykowach żerujące na ich wodach ponad 2 tysiące kormoranów zjadło około 200 ton ryb. Rybacy uważają, że powinno ich być tutaj od 60 do 100 sztuk, wtedy szkody można by tolerować.
Strzelać czy straszyć?
O pozwolenie na redukcję kormoranów gospodarstwo w Charzykowach wystąpiło po raz pierwszy w 1996 r. Wtedy na jeziorze Sominy naliczono zaledwie 90 gniazd. Urzędnicy z Ministerstwa Środowiska wyrazili zgodę tylko na odstraszanie.
Liczba ptaków w ostatnich latach zwiększyła się kilkakrotnie. - W 2001 i 2002 roku występowaliśmy ponownie z wnioskami do wojewodów pomorskiego i kujawsko-pomorskiego o wydanie pozwoleń na odstrzał kormoranów. Takie rozwiązanie może wydawać się radykalne, ale nie możemy z niego zrezygnować skoro inne metody zawodzą, a liczba ptaków zwiększa się lawinowo. Trudno dzisiaj mówić, że kormoranom grozi wyginięcie - uważa dyr. Sosiński.
Niedawno znowelizowane przepisy Ustawy o ochronie przyrody, pozwalają redukować niektóre gatunki objęte ścisłą ochroną, m.in. kormorany żerujące na stawach rybackich poza okresem lęgowym. Jednak przepisy nie określają jednoznacznie czy dotyczy to również jezior zagospodarowanych rybacko. Maria Balakowicz, wojewódzki konserwator przyrody w Bydgoszczy uważa, że redukcja na jeziorach byłaby dopuszczalna przy dużej liczbie ptaków, ale wyłącznie po wcześniejszej zgodzie Wojewódzkiej Komisji Ochrony Przyrody. Wydanie zgody na odstrzał od pozytywnej opinii komisji uzależnia również konserwator przyrody z województwa pomorskiego.
Powinien płacić fundusz
Oprócz kormoranów szkodnikiem rybackim są objęte ochroną wydry i bobry. Ostatnio w Kamienicy, zakładzie również należącym do Gospodarstwa w Charzykowach, zniszczyły groble 2,5-hektarowego stawu. Potężną wyrwą, na 7 metrów szeroką i na 2 metry głęboką, do pobliskiej strugi spłynęła woda i pół tony narybku karpia oraz szczupaka. - Sama odbudowa grobli kosztować będzie 10 tysięcy złotych_ - oblicza Zbigniew Ziemiński, kierownik zakładu.
Rybacy uważają, że skoro przepisy o ochronie zwierząt nie pozwalają na redukcję zwierząt chronionych, to skarb państwa powinien pokrywać straty przez nie wyrządzane. Niestety, w przypadku kormoranów przepisy takiej możliwości nie przewidują.
Skarb państwa nie jest też w stanie pokryć szkód wyrządzanych przez bobry, choć powinien to robić. Roman Wegner, inspektor w Wydziale Środowiska i Rolnictwa Kujawsko-Pomorskiego UW sugeruje, że straty mogłyby rekompensować wojewódzkie fundusze ochrony środowiska. Niestety, nie kwapią się one do takich działań.
Kormoran czarny jest silnym, niewiele mniejszym od gęsi ptakiem o czarnym ubarwieniu z zielonkawym połyskiem. Przed drugą wojną światową wytępiony prawie całkowicie. Po objęciu ochroną populacja się odbudowała. Ptaki żywią się wyłącznie rybami, nawet o wadze około 1 kg. Potrafią nurkować do 25 metrów. Do niedawna jedyną metodą ograniczenia skutków jego żerowania było płoszenie.
Kormorany pojawiły się na jeziorze Sominy pod koniec lat 80. Wcześniej łowiono tutaj w roku z 1 ha po 2,5 kg węgorza oraz ponad 25 kg innych ryb. W latach 1994-1999 wydajność obniżyła się do 0,94 kg węgorza i 4,53 kg innych ryb z ha. Dzieje się tak mimo intensywnych zarybień.
Kormoranów sznur
Zbigniew Przybylak
Na wyspach jeziora Sominy gnieździ się 400 par kormoranów. Ptaki wyławiają większość ryb, więc rybakom grozi bezrobocie. Gospodarstwo Rybackie w Charzykowach domaga się pozwolenia na odstrzał kormoranów. Ekolodzy proponują odpędzanie.